Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia mieszkaniowa oszukała na ociepleniu?

Marek Rudnicki
- Uderzamy głową w mur obojętności ze strony władz spółdzielni, które choć opłacane są z naszych pieniędzy i powinny działać dla nas, to o tym zapominają - mówią zbulwersowani Stanisław Oleszczuk (po lewej) i Czesław Stypik.
- Uderzamy głową w mur obojętności ze strony władz spółdzielni, które choć opłacane są z naszych pieniędzy i powinny działać dla nas, to o tym zapominają - mówią zbulwersowani Stanisław Oleszczuk (po lewej) i Czesław Stypik. Andrzej Szkocki
Po naszej publikacji dotyczącej problemów w Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, odezwała się spółdzielnia i jej lokatorzy.

Spółdzielnia twierdzi, że wszystko jest O.K., lokatorzy coś wręcz przeciwnego.

- To członkowie spółdzielni tworzą spółdzielnię, a nie spółdzielnia członków - mówi Stanisław Oleszczuk zdenerwowany wyjaśnieniami prezesa Wiesława Biczaka. - My tylko chcemy, by władze spółdzielnia uczciwie postępowały wobec lokatorów.

Przypomnijmy, że chodzi o docieplenie ośmiorodzinnego budynku przy ulicy Brata Alberta. Mieszkańcy odmówili zapłacenia za wykonane prace. Twierdzą, że spółdzielnia oszukała ich zawyżając koszty. Na zebraniach obiecano, że remont będzie kosztował 127 zł/m kw., a teraz przyszły rachunki na 394 zł/m kw.

Dwie różne opinie

Spółdzielnia słowami Pawła Sawińskiego, zastępcy prezesa ds. technicznych i eksploatacyjnych tłumaczy, że "głównym powodem zróżnicowania kosztów jednostkowych" jest "struktura kubaturowa budynku, tj. stosunek powierzchni ścian docieplanych do powierzchni użytkowej lokali".

- W tym zestawieniu najbardziej niekorzystny układ występuje na budynku przy ulicy Brata Alberta, gdzie na tę samą powierzchnię użytkową lokali przypada znacznie więcej powierzchni ścian docieplanych - mówi wiceprezes Sawiński.

- Tłumaczenie zarządu spółdzielni jest pokrętne i ma się nijak do rzeczywistości
- twierdzi Czesław Stypik.

- Co ma do kosztów remontu "specyfika budynku"? Nie ocieplano go wewnątrz, a na zewnątrz. Jedno jest ważne przy wyliczaniu kosztu - powierzchnia ocieplonych ścian zewnętrznych i nic więcej.

Umywanie rąk zarządu

Zdaniem spółdzielni

Paweł Sawiński, zastępca prezesa ds. Technicznych i Eksploatacji
- Umowa sporządzona na budynek przy ul. Brata Alberta jest tą samą umową dla budynku przy ul. Wróblewskiego. Zakresy robót objętych tą umową są porównywalne dla obydwu budynków. Mieszkańcy przedmiotowego budynku mieli udostępniane wszystkie dokumenty inwestycji z jednoczesną możliwością sporządzania odpisów. W ocenie zarządu Członkowie Spółdzielni zapłacili tylko za roboty wykonane i odebrane, co również potwierdza analiza przeprowadzona przez Radę Nadzorczą Spółdzielni.

- Roboty termomodernizacyjne zostały wykonane w oparciu o umowę z sierpnia 2004 r. - mówi wiceprezes Sawiński. - Zarząd w obecnym składzie sprawuje swoje obowiązki od roku 2005 i jako taki nie mógł uczestniczyć w spotkaniu z mieszkańcami. Końcowy protokół zakończenia robót został podpisany w dniu 9 grudnia 2004 r.

Mieszkańcy bloku przy ul. Brata Alberta dziwią się takiemu rozumowaniu. Twierdzą, że istnieje pojęcie "kontynuacji" i jest im obojętne, czy personalnie prezesem jest X czy Y. Ważna jest prawidłowość rozliczeń, a nie "umywanie rąk od odpowiedzialności".

- Pana wiceprezesa powinno bardziej obchodzić, czy wykonawca i ówczesny zarząd nas oszukał, a nie to, jak mechanicznie ściągnać z nas zawyżone koszty - dowodzi Czesław Stypik. - Czy rzeczywiście prawidłowo wyliczono koszty, skoro po zakończeniu dociepleń robotnicy próbowali nam sprzedać na "lewo" 70 kg farby, która im pozostała? Czy uczciwie, skoro za prace nawierceń w piwnicach policzono 10 058 zł i potrącono kwotę z funduszu remontowego, a później ponownie naliczono i wrzucono do kosztów termomodernizacji?

Podaje też przykład zadaszenia przed mieszkaniem, które wykonał na własny rachunek. Po zakończeniu prac spółdzielnia zażądała od niego zwrotu kosztów twierdząc, że to ona wykonała te prace. Dwa lata udowadniał przedstawiając rachunki, że to on poniósł koszty.

- Ta sama firma w tym samym czasie robiła ocieplenia przy ul. Wróblewskiego na takim samym budynku - dodaje Stanisław Oleszczuk. - Tam koszty były 4 razy niższe niż u nas. Inny przykład z tą samą firmą. Wielokrotnie większy budynek przy ul. Cukrowej został ocieplony za prawie cztery razy mniejsze pieniądze. Kto tu oszukuje i kogo kryje zarząd?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński