MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielcy idą do sądu

Marek Rudnicki
- W pozwie do sądu poruszyłam też inne kwestie, nie tylko wyodrębnienie nieruchomości - mówi Zofia Drumlak. - Między innymi bezzasadnych żądań od spółdzielców zwrotu kosztów termomodernizacji budynków i wykupu gruntu.
- W pozwie do sądu poruszyłam też inne kwestie, nie tylko wyodrębnienie nieruchomości - mówi Zofia Drumlak. - Między innymi bezzasadnych żądań od spółdzielców zwrotu kosztów termomodernizacji budynków i wykupu gruntu.
Zarząd Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej podjął uchwałę o wyodrębnieniu nieruchomości. Część lokatorów zaprotestowała.

Zarząd zbagatelizował protest. Spółdzielcy oddali sprawę do sądu.

Prawo spółdzielcze jest jednoznaczne. Jedna nieruchomość, to jeden budynek. Zarząd SMM podjął zaś uchwałę, że na jednej nieruchomości będzie pięć budynków.

- To wbrew prawu - mówi Zofia Drumlak, niegdyś przewodnicząca rady nadzorczej SSM, a więc osoba, która jak rzadko kto zna prawo spółdzielcze i wynikające z niego obowiązki zarządu. - Prezes spółdzielni nie może stać ponad prawem, a wszystko wskazuje na to, że to właśnie robi.

Zarząd złamał prawo

Prawo spółdzielcze dopuszcza tylko jedno odstępstwo od reguły. Na jednej nieruchomości może stać wiele budynków tylko wówczas, gdy nie ma możliwości rozdzielenia obiektów na budynki lub gdy budynek nie ma dostępu do drogi publicznej lub wewnętrznej.

- Nasze budynki nie spełniają tego kryterium i każdy ma dostęp do drogi - mówi Zofia Drumlak. - Tym samym zarząd świadomie złamał prawo. Nie chcę dopatrywać się tu celowego działania, ale przy wielu budynkach spółdzielca nie jest w stanie skontrolować zarządu, co mu nalicza, dlaczego, jaka jest kalkulacja kosztów, czy nie są zawyżane opłaty. Przy jednym budynku - można skutecznie patrzeć zarządowi na ręce.

- Działam zgodnie z prawem - twierdzi Wiesław Biczak, prezes SSM. - Zgodnie z uchwałami rady nadzorczej i wolą mieszkańców. W 2003 r. ówczesny prezes Kuszelewicz zaproponował mieszkańcom inny podział, tj. jeden budynek, jedna nieruchomość. Nie zgodzili się.

Jak dowiedział się "Głos", prócz pani Drumlak również inny spółdzielca złoży do sądu pismo w sprawie nieprawidłowego podziału nieruchomości.

Podwyżki śmieci i prezesów

Nasz komentarz

Marek Rudnicki
- Duża spółdzielnia, to jak małe miasto, a taką jest SSM. Większość jej członków nie zna przepisów, nie uczestniczy w zebraniach i nie kontroluje działań organów spółdzielczych. A później rodzą się takie kwiatki...

Spółdzielcy SSM nie są zadowoleni też z przyznania przez radę nadzorczą prezesowi i jego zastępcą łącznie 6,5 tys. zł "comiesięcznego dodatku za wykonywanie dodatkowych czynności zwiazanych z kompleksową obsługą inwestycji i sprzedażą lokali".

- To ja tu żyję z miesiąca na miesiąc z emerytury i muszę ograniczać się ze wszystkim, a oni sobie fundują dodatkowe pensje moim kosztem? - oburza się pan Jan, mieszkaniec osiedla Kaliny.

- Spółdzielnia jako jedyna podjęła się działań developerskich, które przyniosą jej 30 proc. rentowność - twierdzi prezes Biczak. - Nie mamy działu sprzedaży, sami sprzedajemy więc mieszkania pracując soboty i po godzinach. Oszczędzamy w ten sposób dla spółdzielni 500-600 tys. zł, a dostaliśmy ułamek. To dużo?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński