Decyzja zapadła późnym wieczorem w trakcie poniedziałkowej sesji rady miasta. Formalnie sprawa jest prosta. Radni zgodzili się, aby miasto przystąpiło do realizacji projektu o nazwie "Budowa Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów dla Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego". Uchwała w tej sprawie ma tylko trzy artykuły. Ale ich konsekwencje są bardzo ważkie.
- Podjęcie tej uchwały jest niezbędne, abyśmy mogli się starać o pieniądze na budowę zakładu utylizacji śmieci. Unia i nasze prawo zobowiązują nas do systematycznego ograniczania ilości odpadów ulegających biodegradacji, zredukowania liczby składowisk odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne, jak również objęcie zorganizowanym systemem odbierania odpadów komunalnych mieszkańców. Realizacja tych obowiązków wiąże się z koniecznością przebudowy obecnego systemu gospodarki odpadami komunalnymi - tłumaczy Michał Przepiera, dyr. Wydziału Ochrony Środowiska urzędu miejskiego w Szczecinie.
Inwestycja ma kosztować 300 milionów złotych. 45 milionów ma pochodzić z budżetu Szczecina. Reszta - 255 milionów - ze środków unijnych. Stąd potrzeba podjęcia poniedziałkowej uchwały. Władze miasta zapewniają, że zakład będzie ekologiczny i bezpieczny dla mieszkańców. Dokumentacja ma być złożona do końca czerwca.
Szczecin jest jednym z 12 miast, które starają się o budowę spalarni. Teraz produkujemy rocznie 150 tysięcy ton śmieci. Wywozimy je do oddalonego o 80 kilometrów Rymania. Spalarnia śmieci miałaby powstać w dzielnicy Międzyodrze w pobliżu oczyszczalni ścieków Ostrów Grabowski. Najbliższe domy oddalone są o 2 kilometry.
Plusem jest też możliwość odprowadzania bezpośrednio do oczyszczalni zanieczyszczeń płynnych, które powstają w procesie gaszenia odpadów.
- Zalety to także bliskość bocznicy kolejowej oraz wody, jeśliby tym sposobem transportować odpady - dodaje dyr. Przepiera. Ale wymienia też minusy lokalizacji spalarni na Międzyodrzu. Główny to konieczność wybudowania ok. 1,5 km odcinka sieci przesyłowej ciepła. Przeciw budowie protestują też mieszkańcy Wyspy Puckiej.
- Obawiamy się, że wbrew zapowiedziom nie będzie to nowoczesna i ekologiczna spalarnia. Taka kosztuje miliard, a nie 300 milionów - mówił Mirosław Szczerbak, przedstawiciel protestujących.
Konsultacje społeczne trwają od dwóch lat. W tym czasie odbyło się 35 spotkań, na których przedstawiano szczegóły projektu. Były wyjazdy do podobnych zakładów w Niemczech, Danii i Szwecji. Uruchomiono specjalną stronę na temat inwestycji (www.egos.pl).
- Dotychczasowe konsultacje społeczne przyczyniły się do wzrostu wiedzy wszystkich uczestników na temat metod i zasad postępowania z odpadami, technologii ich przetwarzania oraz zasad funkcjonowania projektowanego systemu - uważa dyr. Przepiera.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?