Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochód działacza PO w Szczecinie zdemolowany przez... śnieg. Platforma robi z tego awanturę

mp
Z zewnątrz zniszczenie nie są tak widoczne. Jednak od środka wygląda to całkiem inaczej.
Z zewnątrz zniszczenie nie są tak widoczne. Jednak od środka wygląda to całkiem inaczej.
Zalegający na dachu śnieg zdemolował dwa razy ten sam samochód w Szczecinie. A ponieważ auto należy do działacza Platformy Obywatelskiej, zrobiła się z tego niezła awantura.

- Jestem oburzony, bo nie dość, że zniszczono mi samochód, to jeszcze potraktowano mnie tak, jakby to była moja wina - mówi Arkadiusz Marchewka z PO.

- Nie unikamy odpowiedzialności, ale jak mam do wyboru zniszczenie samochodu albo ochronę życia przechodniów, to wybiorę to drugie - wyjaśnia Katarzyna Kozłowska, dyrektor Administracji Gruntów, Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie.

To własnie AGBiL jest zarządcą kamienicy przy ul. Jana Pawła II. W środę w nocy na zaparkowany pod budynkiem mitshubishi spadł potężny kawał lodu. Uszkodził maskę i zbił przednia szybę. W kamienicy jest siedziba Platformy. Wieczorem odbywalo się zebranie polityków. Gdy się skończylo, właściciel auta zobaczył zniszczenia. Zdecydował się zostawić samochód do rana.

Jeszcze wieczorem powiadomił policję i straż miejską. Pogotowie lokatorskie otoczyło miejsce taśmą ostrzegawczą. Dzisiaj przed południem po raz drugi kawał śniegu spadł na dach jego samochodu. Tym razem zrzucili go pracownicy wynajęci przez AGBiL do usunięca resztek lodu z dachu.

- Rano informowaliśmy pracowników biura Platformy, aby pinformowali właścicicieli aut, żeby je przestawili, bo będziemy usuwać śnieg z dachu. Dzwoniliśmy do biura, a nasz pracownik informował nawet pracownicę biura osobiście. Nikt jednak aut nie przestawił. Podjęłam trudną decyzję, ale ważniejsze jest życie przechodniów. Odszkodowanie zostanie wypłacone - mówi Katarzyna Kozłowska.

                                     Podziel się tą wiadomością ze znajomymi na facebook'u:                                     

Ale politycy są wściekli. W sprawę włączył się nawet poseł Michał Marcinkiewicz.

- AGBiL źle zabezpieczył to miejsce, a pani z tej firmy nakrzyczała na nas, jakbyśmy to byli winni - powiwedział.

- Uważam, że zarządca jest winny tego co się stało, bo mógł szybciej odśnieżyć dach, a potem niewłaściwie zabezpieczył miejsce, gdzie zrzucano lód. Zresztą mogli poczekać, aż laweta zabierze mój samochód - odpowiada Arkadiusz Marchewka.

- Nie mogliśmy czekać tyle czasu, bo chodzilo o życie ludzi. Odpowidamy za 200 dachów w Szczeicnie. Odśnieżamy je od tygodnia. Nie wszędzie udało nam się dotrzeć i chcę zapewnić, że bierzemy na siebie odpowiedzialność za to co się stało. Nasz ubezpieczyciel został już zawiadomiony - tłumaczy Kozłowska.

Laweta zabrala mitshubisi dzisiaj ok. godz. 16. Godzinę później na dach znowu weszli alpiniści, aby dokończyć odśnieżania dachu.

GS24 znajdziesz także na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński