MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rycerstwo trzeba w sobie podgrzewać

Rozmawiała: Agnieszka Grabarska
Agnieszka Grabarska
Rozmowa z Tadeuszem Osesem, gimnazjalistą z Kamienia, członkiem bractwa Św. Maurycego.

- Jesteś jednym z założycieli bractwa, do którego zgłaszają się pasjonaci historii rycerstwa. Skąd ten pomysł?
- Z pasji i zainteresowania historią. Już od najmłodszych lat był to mój ulubiony przedmiot. Dlatego niemal od zawsze, starałem się chłonąć wiedzę na ten temat. Z czasem przestały mi już wystarczać szkolne podręczniki, więc wziąłem się za poważniejsze publikacje. Później zobaczyłem w telewizji podobne bractwo i zacząłem myśleć o tym, aby i u nas, w zabytkowym miasteczku coś takiego powstało. Po jakimś czasie znalazł się dorosły opiekun, także fascynat tej dziedziny i tak się zaczęło.

- A czym konkretnie zajmujecie się na spotkaniach? Rozmawiacie? Walczycie? Ćwiczycie?
- Spotkania bractwa mają bardzo różny charakter. Czasem jest to zwykła "nasiadówka", w trakcie której wymieniamy się wiedzą. Wyszukujemy różne, rycerskie historyjki z zamierzchłych czasów i opowiadamy je w grupie.
Ale jest też ścisła wiedza na temat zwyczajów, strojów i rycerskich walk. Ćwiczymy także fechtunek. Pod okiem instruktora i przy pomocy drewnianych rekwizytów, próbujemy rycerskiej sztuki walki. Sami też szyjemy stroje i montujemy kolczugi.

- Wasz patron św. Maurycy, zasłynął ze swojej stanowczości. Odmówił bowiem złożenia pogańskiej ofiary. Wzorujecie się na nim?
- Sami wybraliśmy go sobie za patrona, więc nie może być inaczej. Były legionista rzymski jest oczywiście dla nas wzorem. Miał odwagę sprzeciwić się Cezarowi. Poniósł śmierć męczeńską, ale został świętym. W dzisiejszych czasach nikt nie oczekuje takich poświęceń, ale warto starać się mieć własne zdanie i szanować swoje poglądy. To oczywiście działa w drugą stronę. Skoro staramy się o względy dla swoich przekonań, musimy także szanować inne.

- Rycerskie cnoty, trochę jednak kłócą się z obrazem współczesnych młodzieńców. Dzisiaj raczej dominuje fura, skóra i komóra.
- Ale przecież dobry samochód, porządne ubranie czy fajny telefon, nie przeszkadzają w tym, aby być szlachetnym człowiekiem. Rycerstwo trzeba w sobie bez przerwy podgrzewać. My, pielęgnując historyczne tradycje, nie możemy się obejść bez wielu współczesnych atrybutów. To dość drogie hobby. Choć część strojów wykonujemy sami, pieniądze też są potrzebne. Do wszystkiego trzeba tylko umiejętnie podchodzić.

- To przyznaj się proszę, czy na dziewczyny działają tacy indywidualiści jak ty? Rycerstwo jest jeszcze trendy?
- Zapewniam, że tutaj nic nie dzieje się na pokaz. Rycerstwo to moja pasja i jestem z niej dumny. Sam strój, czy udział w pokazach wzbudza oczywiście zainteresowanie, ale raczej nie sensację. Nie wiem, czy dziewczynom podoba się takie hobby. Trudno też powiedzieć, czy jest to modne. Na pewno w swoich szeregach chętnie widzielibyśmy też jakieś białogłowy. Bo jak pamiętamy, rycerze walczyli także o honor swoich dam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński