Portowcy w kontekście utrzymania w lidze, w ostatniej kolejce przegrali bardzo ważny mecz z Bełchatowem 0:1. Na zawodników wylano wtedy pomyje, wymieszane ze śliną mniej rozumnych widzów. Oczywiście nie przystoi przegrywać z ostatnim zespołem w tabeli.
Biorąc jednak pod uwagę mecze tylko z rundy wiosennej, to ostatni pogromcy Portowców plasują się na bardzo wysokim czwartym miejscu. Kolejny rywal nie notuje w tym roku tak dobrych wyników. Nie zamierzamy nikogo usprawiedliwiać, ale z Ruchem może i powinno być łatwiej.
Oczywiście odpada atut własnego boiska, ale na Ruch przychodzi podobna ilość widzów jak na Pogoń - czyli niewielka. Dla chorzowian to nie będzie zwykły mecz. Podopieczni Jacka Zielińskiego także walczą o utrzymanie. Mając trzy punkty przewagi nad Pogonią nie czują jeszcze tego ciepła, które wytwarzają zespoły z dołu tabeli, ale ewentualne zwycięstwo pozwoli im ze spokojem myśleć o nowym sezonie. A dlaczego mecz z Ruchem jest bardzo ważny dla Pogoni?
Wiadomo, na boisku leżą trzy punkty, trzeba tylko je wywalczyć - to oczywiste i banalne jak wypowiedzi większości zawodników. Ale wygrana sprawi, że bezpośredni bilans między Ruchem, a Pogonią wyjdzie na korzyść tych drugich, którzy w Szczecinie wygrali 1:0 po bramce Adama Frączczaka, a to może okazać się pomocne na koniec sezonu, przy równej ilości punktów.
Korzystny bilans sprawi, że w dwumeczu Pogoń okaże się lepsza, przeskoczy chorzowian. Taki Ruch ze strony Portowców pozwoli wytworzyć bufor nad strefą spadkową. Do końca sezonu pozostaną dwa mecze, a słabi psychicznie szczecinianie złapią więcej spokoju. Wspomnienia z ostatnich konfrontacji mamy dosyć przyjemne.
- Radkowi zawsze dobrze grało się w meczach z Ruchem - po meczu z Bełchatowem mówiła pod szatnią jego żona, mając na myśli pamiętny dwumecz w półfinale pucharu Polski, gdzie Portowcy po dwóch remisach odprawili chorzowian z kwitkiem.
- No tak się jakoś złożyło, tylko tym razem remis 1:1 mnie nie interesuje - mówi Janukiewicz.
W sześciu ligowych spotkaniach rozgrywanych w tym roku w Chorzowie, Ruch trzykrotnie przegrywał. Sposób na pokonanie zna m.in. Podbeskidzie, które wygrało 3:1. Mecz z chorzowianami gwarantuje sporą liczbę goli. Tylko dwa zespoły, Legia i Lech zdobyły ich w tym roku więcej, ale chorzowianie najwięcej ich stracili (więcej od Pogoni!) I to może być zmartwieniem naszego zespołu, bo Ruch akurat strzelać potrafi. W ostatniej kolejce w Gdańsku zdobył cztery bramki i tylko w sobie wiadomy sposób nie wygrał spotkania, w doliczonym czasie gry tracąc dwie bramki.
O utrzymanie się w Ekstraklasie gramy wszyscy. Zawodnicy, kibice, a także... media. Dlatego przychylamy się do prośby sztabu szkoleniowego i na mecz z Ruchem nie podamy wyjściowego składu zespołu. W przeciwnym razie zepsulibyśmy efekt zaskoczenia, a do tego trener Wdowczyk swoimi decyzjami zmierza.
W wyjściowej jedenastce dojdzie do trzech zmian. Winni słabych wyników usiądą, a szansę otrzymają ci, którzy nie uciekają od odpowiedzialności i naprawdę są głodni gry. Miejmy nadzieję, że ruch trenera Wdowczyka okaże się lepszy od tego chorzowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?