MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Różne oblicza bezdomności

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Pan Daniel (z lewej) mieszka w schronisku od czerwca ubiegłego roku. Przestał płacić za mieszkanie i został bez dachu nad głową.
Pan Daniel (z lewej) mieszka w schronisku od czerwca ubiegłego roku. Przestał płacić za mieszkanie i został bez dachu nad głową. Wioletta Mordasiewicz
Blisko dwieście osób nie ma dachu nad głową - wynika z akcji liczenia bezdomnych. Takich ludzi jest jednak więcej. Nie do wszystkich udaje się dotrzeć.

Stargard ma 185 bezdomnych. Tyle tak zwanych kart kontaktu wypełnili pracownicy socjalni, streetworkerzy, pracownicy instytucji mających kontakt z bezdomnymi.

Wśród 185 bezdomnych aż 129 to mężczyźni. Powody przez które zostali bez dachu nad głową są bardzo różne: od alkoholu, chorób, także psychicznych, poprzez różnorodne sytuacje losowe. Od listopada mieszkańcem schroniska dla mężczyzn, które działa w Centrum Socjalnym Caritas przy ulicy Krasińskiego w Stargardzie jest pan Stanisław.

- Jestem tu przez konflikt religijny z żoną, która zmieniła wyznanie - mówi mężczyzna. - Nie mogliśmy dojść do porozumienia. Wyprowadziłem się sam z domu, bo już nie można było znieść tej sytuacji. Znalazłem pracę w delegacji, zamieszkałem na stancji. Jak wróciłem z delegacji byłem już wymeldowany z mieszkania.

Nie miałem gdzie pójść i tak trafiłem do schroniska. Nie jest tu najgorzej, ale wiadomo najlepiej jest na swoim. Muszę znaleźć pracę i znowu stanąć na nogi.

W schronisku dla bezdomnych mieszka około 60 mężczyzn. Ta liczba jest ruchoma. Wraz z wiosną osoby, które nie mogą obyć się bez alkoholu, a mają w miarę bezpieczne kryjówki, opuszczają dom. Choć takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej. Bezdomni przyzwyczajają się do dobrego.

- Wyżywienie jest dobre, ciepła bieżąca woda, mamy też siłownię, jeżdżę codziennie na rowerku - chwali warunki pan Daniel, który jest w stargardzkim schronisku od czerwca ubiegłego roku. - Nie za bardzo wiem, gdzie stąd pójść. Mam jeszcze brata, ale nie wiem czy nam się jakoś życie ułoży. Ojciec z matką zmarli, a mnie przestało starczać na opłaty. Zostałem eksmitowany i teraz jestem tu.

Na 185 bezdomnych 30 to kobiety. Jest też 26 bezdomnych dzieci. 17 pań i 14 dzieci mieszka w stargardzkim schronisku dla kobiet przy ulicy Krasińskiego. Pozostałe przebywają w innych schroniskach, między innymi w ośrodku dla bezdomnych przy ulicy Okulickiego.

- Niedługo u nas będzie o jedno dziecko więcej, bo jedna z pań ma rodzić - mówi Agnieszka Hołubowska, dyrektor Centrum Socjalnego Caritas w Stargardzie. - Najwięcej jest małych dzieci, które jeszcze nie chodzą do szkoły. Niektóre przebywające u nas kobiety, są ofiarami przemocy w rodzinie. Często bywa, że wracają do sprawcy, a potem znowu przychodzą do ośrodka.

Z ostatniego liczenia wynika, że trzynastu bezdomnych mężczyzn przebywa w zakładzie karnym. Dwóch mężczyzn i kobieta żyją na klatkach schodowych i w komórkach. Dziewięć osób, w tym dwie panie, koczuje w altanach na działkach lub w pustostanach.

- To bardzo dobrze zagospodarowane altanki - uspokajają pracownicy Centrum Socjalnego Caritas. - Oni są dobrze zorganizowani. Do nas nie chcą przyjść. Część osób bezdomnych, przebywających w stargardzkich placówkach. pochodzi spoza Stargardu. Wcześniej mieszkali m.in. w okolicznych gminach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński