Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Murawski: Podczas przerwy z Piastem nie było męskiej rozmowy

Jakub Lisowski
Rafał Murawski - kapitan Pogoni Szczecin.
Rafał Murawski - kapitan Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Bardzo ważne zwycięstwo na koncie mają już piłkarze Pogoni Szczecin. Wygrali pierwszy wiosenny mecz i pokazali, że będą walczyć o ligową czołówkę. Jedną z bramek zdobył Rafał Murawski, kapitan Portowców.

Wiosenne granie rozpoczęliście od zwycięstwa.
- W końcu zaczęliśmy, a zwycięstwo wszystkich nas ucieszyło. To było trudne spotkanie. Pierwsza połowa średnia w naszym wykonaniu, Piast nas zaskoczył, co nie powinno się wydarzyć. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na bramki. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej, wyszliśmy jak po swoje.

Piast w pierwszej połowie był aktywniejszy, walczył byście nie zdominowali środka boiska.
- Piast bardzo często próbował nas wciągać w linie swojej obrony i grać długie piłki do napastnika. Po takim przerzucie potrafili się utrzymać przy piłce i szybko zdobywali pole. Długo nie mogliśmy się temu przeciwstawić, co było naszym błędem.

Po przerwie zagraliście zdecydowanie szybciej. Była potrzebna męska rozmowa w szatni?
- Nie było takiej typowej męskiej rozmowy, bo my sami wiedzieliśmy, co mamy zrobić, by zmienić wynik. Każdy miał w głowie to, że pozostawało nam 45 minut i albo wyjdziemy z tego zwycięstwo, albo inauguracja wiosny skończy się porażką.

Zaraz po wznowieniu gry pojawiły się bramkowe sytuacje, ale to dopiero Pan potrafił wyrównać wynik.
- Faktycznie, bardzo szybko mogliśmy wyrównać, ale tej pierwszej akcji nie udało się zakończyć bramką. Ta sytuacja dodała nam jednak wiatru w plecy i poszliśmy za ciosem. Były kolejne sytuacje i w końcu padło wyrównanie. Oczywiście cieszę się, że to ja zdobyłem tego gola, ale wiem dobrze, że na to pracował cały zespół. Indywidualne statystyki nie są w naszej drużynie tak ważne, jak zwycięstwa zespołu. To nas cieszy najbardziej.

Zaraz po wyrównaniu mecz się uspokoił, ale było też widać, że nie zadowoli Was tylko remis?
- Był fragment spokojnej gry, ale wiedzieliśmy, że będziemy dążyć do zdobycia drugiej bramki. Trzeba było złapać trochę oddechu, a każdy z nas czuł, że jesteśmy zespołem lepszym. Nikogo nie interesował punkt, zarazem nie chcieliśmy iść „na wariata” do przodu. Pilnowaliśmy się, by Piast nas nie zaskoczył, dlatego nasza gra była już bardziej zrównoważona.

Adam Gyurcso był wyznaczony do jedenastki, czy po prostu na tyle mocny się czuł, że podszedł do karnego?
- Mamy w zespole kilku wyznaczonych zawodników, ale wtedy nie było już na boisku Adama Frączczaka, a między pozostałymi nie widziałem żadnej kłótni. Adam też jest w grupie, którzy mogą podchodzić do jedenastki.

Wchodzicie już w rytm ligowy i w niedzielę czeka Was mecz wyjazdowy z Cracovią.
- Tydzień przygotowań, po drodze analiza przeciwnika. Na pewno będzie więcej spokoju, a mniej niepewności, jak przed Piastem. Cel będzie jednak ten sam – pojedziemy po zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński