Radni województwa w obliczu epidemii uwinęli się w mig

- Dzisiejsza sesja odbywa się w dość specyficznym czasie. W związku z tym chciałabym wdrożyć następujące zasady: sesja będzie trwała bardzo krótko i podejmiemy na niej tylko konieczne uchwały, które muszą być przyjęte w tym momencie. Proszę również o nie przedłużanie dyskusji wypowiedziami, które niekoniecznie wnoszą coś do omawianej uchwały - powiedziała przed oficjalnym rozpoczęciem obrad Maria Ilnicka-Mądry, przewodnicząca sejmiku.

Prośby przewodniczącej były pokierowane ogłoszonym przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) stanem pandemii. Ponadto radna, która na co dzień jest lekarzem, poddała w wątpliwość zaplanowane na następne miesiące posiedzenia sejmiku.
- Spotkamy się tylko w takim wypadku, gdy sytuacja będzie opanowana. Zwykle mówi się w takim przypadku o dwóch i pół miesiąca. Możliwym jest, że nasze działania będą zawieszone do końca maja. W sytuacjach nadzwyczajnych będziemy się kontaktować zdalnie - zapowiedziała przewodnicząca.

Stosując się do tych próśb, radni podjęli decyzję o wycofaniu z porządku obrad punktów dotyczących wystąpienia do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zbadanie zgodności z Europejską Kartą Samorządu Lokalnego ustawy o ochronie środowiska oraz przyjęcia stanowiska dotyczącego zakazu połowu dorsza na wschodnim Bałtyku.

Przyjęto natomiast m.in. uchwały dotyczące wsparcia finansowego Teatru Lalek Pleciuga kwotą 400 tys. zł oraz udzielono pomocy finansowej Szczecinowi na realizację programu leczenia niepłodności metodą in vitro.

- Nie ma sensu wspieranie miasta, które ma wyższy budżet od tego, którym my dysponujemy. Ponadto naszym zdaniem samorząd nie powinien finansować tego typu programów - uważa Małgorzata Jacyna-Witt, przewodnicząca klubu PiS.
Większość radnych była odmiennego zdania i oddała głos za przekazaniem Szczecinowi 140 tys. zł na realizację programu.