Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ptaszki przegrały w sądzie

Emilia Chanczewska, 22 października 2004 r.
Ustnym upomnieniem sądu w Stargardzie zakończyła się wczoraj rozprawa hodowcy egzotycznych ptaków, który nie zastosował się do nakazu ich likwidacji. Mężczyzna zasłabł na sali rozpraw.

Roman Polasz przypłacił to zdrowiem. Od końca września - początku procesu, nie mógł spać, mało jadł, z nerwów zaczął dużo palić. Mimo że wczoraj przed wyjściem do sądu wziął leki, w czasie ogłaszania werdyktu, zasłabł. Z sądowej sali zabrało go pogotowie. W szpitalu dostał kroplówkę i wrócił do domu.

- Jest bardzo słaby, źle się czuje - mówiła po południu żona Romana Polasza.

W sądzie nie zjawiła się sąsiadka, której jako jedynej przeszkadza hodowla Polaszów. Nieobecność usprawiedliwiła złym stanem zdrowia. Kobieta jest inwalidką, choruje na astmę. Zeznawała tylko Ewa Polasz, żona Romana. Na pytanie sądu, co robią z nadwyżką ptactwa, wyjaśniała, że wymieniają się z innymi hodowcami i sprzedają, a za zyski kupują karmę. Rozprawa zakończyła się sądowym upomnieniem.

Hodowca egzotycznych ptaków ze Stargardu, miał zlikwidować swoją menażerię, choć w uchwale o zasadach utrzymania zwierząt domowych i gospodarskich, nie mamy mowy o ptakach egzotycznych.

"Zgodnie z obowiązującymi przepisami na ul. Jugosłowiańskiej (leży w śródmiejskiej części miasta) jest zabronione prowadzenie hodowli jakichkolwiek zwierząt gospodarskich (drobiu ozdobnego, gołębi, kanarków itp)." - takie pismo dostał z wydziału ochrony środowiska urzędu miejskiego i do tego pisma się nie zastosował. Za to właśnie trafił przed sąd grodzki.

- Nie zlikwidujemy! - zarzeka się Ewa Polasz, która razem z mężem pasjonuje się hodowlą. - Nie ma naszych ptaków w uchwale, nie ma więc podstaw do ich likwidacji. Jest już po sprawie, ale sąd nie określił, co to za ptaki, czy to jest ich zdaniem drób? Jeżeli męża skarzą, to ja pójdę za niego siedzieć!

W poniedziałek Ewa Polasz wybiera się na dyżur radnych do ratusza, by u nich szukać pomocy w rozwiązaniu ptasiego problemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński