W siedzibie zarządów portów związkowcy Solidarności z Bulk Cargo złożyli petycję, a jej kopie dostarczyli wojewodzie zachodniopomorskiemu, Tomaszowi Hincowi i wysłali do premiera.
- Dziwi nas fakt, iż przedstawiciele strony społecznej odrzucili zaproszenie do spotkania z przedstawicielami ZMPSiŚ - komentuje Jacek Cichocki, wiceprezes zarządu portów.
- Nawet nie chcieli osobiście odebrać od nas petycji, przysłali urzędniczkę, tak nas potraktowali, a później przez innego urzędnika zaprosili do rozmów - denerwuje się Ireneusz Bielczuk z Solidarności w Bulk Cargo. - Jak nie mieli cywilnej odwagi osobiście przyjąć tej petycji, to o czym mamy z nimi rozmawiać.
Oflagowany sprzęt Bulk Cargo przyjechał spod siedziby zarządu portów pod urząd wojewódzki. Tu też przyszli z flagami i transparentami pracownicy spółki wspomagani przez delegację portowców z Gdańska i Gdyni. Na transparentach hasła: „Ręce precz od Bulk Cargo”, „Nie oddamy jedynej polskiej spółki portowej”, „Zarząd SA likwidatorem miejsc pracy w porcie” itp.
Mieczysław Jurek, przewodniczący zarządu regionu Solidarności podkreśla, że nie jest to protest polityczny, a w obronie zagrożonych miejsc pracy.
- Obojętnie, jaka jest władza, zawsze będziemy bronić miejsc pracy - podkreśla stanowczo. - Solidarność nie będzie na kolanach wobec żadnej władzy. Dziś ta, jutro inna, a my pozostaniemy w problemem.
- Nie damy podzielić spółki - skandowali protestujący. - Zostawcie spółkę w spokoju.
Solidarność żąda w petycji wycofanie decyzji zarządu portów z 30 kwietnia br., w którym wyznaczono spółce termin 6 miesięcy na opuszczenie dzierżawionych przez nią nabrzeży, tj. Górnośląskiego, Noteckiego, Parnicy i Półwyspu Katowickiego.
- Wymawiają nam dzierżawione tereny, a jak to się stanie możemy stracić około 40 proc. masy towarowej. A to przełoży się na stratą pracy dla około stu pracowników - tłumaczy Ryszard Skulski, przewodniczący zakładowej organizacji „S” w Bulk Cargo .
Wiceprezes zarządu portów, Jacek Cichocki sugeruje delikatnie, że na dzierżawionych nabrzeżach niewiele się dzieje:
- Chcielibyśmy żeby było lepiej - mówi krótko.
Natomiast drugi wiceprezes, Kazimierz Drzazga stwierdza wprost:
- Nie może być tak że duża część portu jest wykorzystywana jedynie w niewielkim stopniu.
Te słowa oburzają związkowców, którzy mówią, że to nieprawda. - W tym roku zmierzamy do 700 tys. ton tylko na jednym nabrzeżu - wylicza Ryszard Skulski. - 40 proc. masy towarowej uciekłoby z tego nabrzeża, jak nam wymówią dzierżawę. Myśmy tu zainwestowali duże pieniądze w szynę poddźwigową, którą będziemy spłacać jeszcze około 10 lat i nowoczesny dźwig.
- Jak nie cofną swoich decyzji, to zjadą tu związkowcy z całej Polski - ostrzega Ireneusz Bielczuk.
Mieczysław Jurek wręczając petycję wojewodzie poprosił o zorganizowanie spotkania w trybie pilnym z ministrem gospodarki morskiej, Markiem Gróbarczykiem. Wojewoda obiecał pomoc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?