Wcześniej zapowiedź protestu przez Łukasza Musiała, zwróciła uwagę Inspektora Weterynarii w Szczecinie. Inspektor nie zauważył jednak uchybień i stwierdził, że zwierzęta mają zapewnione niezbędne warunki do życia.
- Tak naprawdę nie chodzi o uchybienia - wyjaśnia Małgorzata Śliwińska, jedna z protestujących, która specjalnie na protest przyjechała z Bydgoszczy. - Inspektor weterynarii ma swoje wytyczne, my mamy swoje wytyczne. Uważamy, że zwierzęta, zarówno ryby, jak i inne zwierzęta, czy naczelne, czy psy i koty powinny żyć w swoich naturalnych środowiskach takich, do jakich zostały stworzone, a nie w zamknięciach, klatkach, akwariach czy kojcach. Powinniśmy skończyć z rozrywką i wyzyskiem zwierząt tylko dla naszej przyjemności.
Grupa protestujących liczyła około pięciu osób. Dwóch ekologów przebranych w kostiumy, które miały upodobnić ich do ryb znajdujących się na wystawie, krążyło przy wejściu do muzeum z transparentami "Chcę być wolna" i " Nie jestem na wystawę".
- Jesteśmy nieformalną grupą znajomych. - mówi Małgorzata Śliwińska - Coraz więcej ludzi z różnych miast, łączymy się. Mamy zjazdy i coraz więcej staramy się organizować protestów pod cyrkami i takimi miejscami.
Właściciel Oceanarium, Marek Stępień, jest zaskoczony tą sytuacją, twierdzi, że w innych miastach, gdzie prezentował swoją wystawę, protestów nie było. Jednocześnie nie boi się larum jakie zostało podniesione przeciw Oceanarium. Uważa, że zwierzęta są przyzwyczajone do bliskiego podchodzenia i pukania w szyby akwarium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?