Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prom na Sardynię

kp
Jeden z dwóch promów typu ropax budowany dla włoskiego armatora.
Jeden z dwóch promów typu ropax budowany dla włoskiego armatora. Marek Holiat
Budowany w Stoczni Szczecińskiej statek typu ropax (prom pasażersko-samochodowy) niebawem odpłynie do Włoch. Obok chemikaliowca, to kolejna prototypowa i opóźniona jednostka. To jedna z przyczyn kłopotów stoczni.

Gdy w 1999 roku podpisywano kontrakt miał to być statek o długości 180 m, z miejscami dla 150 pasażerów i linią ładunkową przekraczającą dwa kilometry. Jeśli chodzi o standard podróży, to miało to być "skrzyżowanie wygodnego autobusu ze sleepingiem". W trakcie projektu włoski armator wprowadzał zmiany. Założył, że oprócz kierowców promem podróżować będą też mieszkańcy i turyści.
- W rezultacie powstał zupełnie nowy statek - mówi główny projektant jednostki Piotr Żelazek ze stoczniowego biura projektowego. - W tym wykonaniu w jakim jest, będzie mógł przewozić dwukrotnie więcej pasażerów w 77 czteroosobowych kabinach. W sumie 308 osób i 33 członków załogi. Jego długość wzrosła do 200 metrów. Dużo większa jest cała nadbudówka. Linia ładunkowa wynosi dwa i pół kilometra.
Gdy w pierwszym etapie zastosowano te wszystkie parametry, to okazało się, że statek jest za ciężki. Trzeba było zbudować nową nadbudówkę, tym razem z aluminium. To nowe doświadczenie, bo po raz pierwszy powstał w stoczni tak duży obiekt z aluminium. Waży około 140 ton. Skomplikowane było też łączenie aluminium ze stalowym kadłubem. W rezultacie wszystkie zmiany spowodowały prawie roczne opóźnienie budowy.
Na statku o nazwie "Golfo dei Coralli" trwają obecnie prace wyposażeniowe. Wraz z projektantem zwiedzam jednostkę. Furta rufowa jest tak skonstruowana, że jednocześnie na trzy pokłady może wjeżdżać pięć samochodów. Liczy się czas załadunku i rozładunku. Nie może być długi, skoro podróż ma trwać sześć godzin. Statek będzie płynął z szybkością 22 węzłów. Szybko też musi być zmieniana pościel w wygodnych, jasnych kabinach. Pościel będzie więc ...papierowa, jednorazowego użytku. Aby zużyta zajmowała jak najmniej miejsca, na statku jest specjalna zgniatarka.
Wszystkie pomieszczenia są w delikatnych pastelowych barwach. W dużym salonie - barze dla 160 osób, przeważa beż z elementami błękitu. Podobne kolory są w kafeterii i w mesach. W tonacji beżowej są utrzymane kabiny.
Statek będzie pływał pod włoską banderą, podlega więc włoskim przepisom administracyjnym. M.in. musi mieć szpitalik i ambulatorium. I takie pomieszczenia są, w dodatku sprawdzone i zaakceptowane przez włoskie ministerstwo zdrowia.
Pieczę nad budową sprawują dwa towarzystwa klasyfikacyjne - włoskie RINA i amerykańskie ABS.
Prom zostanie skierowany do obsługi połączenia między Piombino we Włoszech a Obio na Sardynii. Jest to taka morska autostrada i budowę statków subsydiuje rząd włoski. Dziennie kursuje tam kilkanaście promów. Z wyspy wożą ciężarówki z płodami rolnymi, a na Sardynię wszelkie dobra niezbędne mieszkańcom do życia. Na tej trasie głównym przewoźnikiem jest armator Lloyd Sardegne di Navigazione. I to dla niego Stocznia Szczecińska buduje dwa takie promy. Drugi odbierze w marcu br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński