Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Procedury ZUS są ponad życie

Marek Rudnicki [email protected]
Adrian wciąż walczy o przywrócenie renty.
Adrian wciąż walczy o przywrócenie renty. Archiwum
Po skierowaniu sprawy do sądu przez nieuleczalnie chorego Adriana, ZUS zwołał kolejną komisję.

O sprawie Adriana pisaliśmy na początku lutego. Chłopak dostawał rentę z ZUS.

Gdy po dwóch latach ponownie stanął przed komisją, ta orzekła, że już renty nie przyzna.

Adrian ma wrodzoną wadę odporności. To choroba genetyczna, nieuleczalna. Musi być poddawany zabiegom do końca życia.

W grudniu ub. r. ZUS nie odnowił mu przyznanej dwa lata wcześniej renty, twierdząc, że jest częściowo zdolny do pracy. Adrian odwołał się od decyzji bezpośrednio do sądu.

- Powinien odwołać się do ZUS od decyzji lekarza orzecznika i wówczas zostałby wyznaczony termin do stawienia się na komisję lekarską - tłumaczy rzecznik szczecińskiego oddziału ZUS, Karol Jagielski. - Dopiero od decyzji tej komisji można odwoływać się do sądu.

Adrian nie chciał czekać na przedłużające się procedury. Dla niego to sprawa życia i śmierci. Bez renty koszty zabiegu musiałby pokrywać z własnej kieszeni, a pieniędzy na to nie ma. Każda wizyta i podjęcie immunoglobuliny kosztuje ok. 10 tys. zł. W trakcie przyjmuje lekarstwa, które już po zniżce NFZ kosztują kilkaset złotych.

Dlatego już 11 grudnia odwołał się bezpośrednio do sądu. Na początku stycznia sąd powiadomił go, że sprawa trafiła ponownie do ZUS, który ma obowiązek wyznaczenia terminu komisji orzekającej o rentach.

Ja tylko otwieram pocztę

Po opublikowaniu artykułu w "Głosie" 8 lutego, Adrian zadzwonił do ZUS. Wówczas usłyszał, że "dopiero dziś dotarły dokumenty z sądu".

- 12 lutego ponownie dzwoniłem do ZUS zaniepokojony, że nie mam żadnej informacji na temat komisji - mówi Adrian. - Oniemiałem, gdy powiedziano mi, że nie mają moich dokumentów, gdyż zostały wysłane do placówki w Choszcznie. Dlaczego, nie wyjaśniono, podano jedynie osobę, która ponoć zajmuje się sprawą.

Skontaktował się z tą osobą w Choszcznie. Usłyszał: - Ja się tym nie zajmuję, ja tylko otwieram pocztę.

Kilka dni później, 18 lutego, otrzymał pismo ze szczecińskiego ZUS, który wezwał go do złożenia nowych wniosków i wycofania odwołania z sądu. Wyznaczono mu na to nieprzekraczalny termin 7 dni.

- Spytałem radcy prawnego, co o tym myśleć, bo nie znam się na tym. Jego zdaniem wycofanie sprzeciwu w sądzie i złożenie na nowo dokumentów odbędzie się już po terminie i wówczas ZUS w majestacie prawa odrzuci mój wniosek bez uzasadnienia.

Po naszej publikacji sprawą Adriana zaczęły interesować się media. ZUS zwołał komisję, która odbyła się 21 lutego. Poinformowano go, że otrzyma orzeczenie w ciągu dwóch miesięcy.

Sama do ZUS zadzwonię

- Dopiero teraz dowiedziałam się o wszystkim - mówi hematolog, dr n. med. Katarzyna Brzeźniakiewicz z Kliniki Hematologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. - Powiem krótko, jestem zaskoczona odrzuceniem renty. Sama do ZUS zadzwonię.

Dopytujemy się w ZUS, jakie jest orzeczenie komisji, bo czas gra tu istotną dla życia Adriana rolę.

- Komisja odroczyła wydanie orzeczenia w celu uzyskania dokumentacji medycznej z przebiegu leczenia pana Adriana - informuje Karol Jagielski, rzecznik oddziału ZUS w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński