Dyżurny straży miejskiej odebrał alarmujący telefon od policji, aby patrol straży udał się natychmiast na ulicę Gryfińską, dokładnie na wiadukt kolejowy Gryfińska/ Struga. Na tym wiadukcie znajduje się bowiem człowiek, który próbuje z niego skoczyć.
- Strażnicy natychmiast udali się we wskazane miejsce, w którym to ujrzeli następujący widok: dwóch mężczyzn próbuje zatrzymać wyrywającego się trzeciego, który próbuje się wspiąć na wiadukt - mówi Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Uniemożliwili mu to dopiero strażnicy, a tym samym najprawdopodobniej zapobiegli desperackiemu skokowi. Na miejsce zostało wezwane pogotowie i policja. Ratownicy przewieźli mężczyznę do szpitalna przy ulicy Mącznej.
Do zdarzenia doszło 10 grudnia po godzinie 20.
Z relacji dyżurnego, który pozyskał informację od strażników interweniujących na wiadukcie(a ci od rodziny desperata), wynikało, że ów mężczyzna już od rana próbował popełnić samobójstwo. Pierwsza próba , powieszenia się została udaremniona przez jego ojca, który odciął stryczek z desperatem. Jak się okazało, kolejne próby prawdopodobnego pozbawienia się życia odbywały się na wspomnianym wiadukcie.
- Najpierw mężczyzna kładł się na torach (tak relacjonowali ci dwaj mężczyźni z wiaduktu, którzy okazali się być braćmi niedoszłego samobójcy), potem próbował skoczyć z mostu kolejowego - relacjonuje Joanna Wojtach. - Ta próba została udaremniona przez strażników miejskich. Tym razem powiedzenie: do trzech razy sztuka nie sprawdziło się. Na szczęście. To nie był pierwszy przypadek, że mamy do czynienia z desperatami , ale to wydarzenie bardzo mną wstrząsnęło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?