Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Stargardzie: spłonęły dziecięce wózki

Emilia Chanczewska
Jadwiga Soboń i Stefan Misiejuk wczoraj rano dowiedzieli się, że w środku nocy, na klatce schodowej w ich bloku, wybuchł pożar. Są zaskoczeni,że do tego doszło.
Jadwiga Soboń i Stefan Misiejuk wczoraj rano dowiedzieli się, że w środku nocy, na klatce schodowej w ich bloku, wybuchł pożar. Są zaskoczeni,że do tego doszło. Emilia Chanczewska
Wczoraj w nocy wybuchł pożar na klatce schodowej bloku przy ulicy Reja 2A. Nikomu nic się nie stało, ale spaliły się dwa wózki dla dzieci. To kolejne podpalenie w ostatnich tygodniach w tym rejonie miasta.

W nocy z niedzieli na poniedziałek, na samym dole bloku przy Reja 2A w Stargardzie, pojawił się ogień. Straż pożarna zgłoszenie o pożarze przyjęła o godzinie 2.50. Na miejscu przez niespełna godzinę działało ośmiu strażaków. Było też pogotowie energetyczne, by odciąć dopływ prądu, gdyż pożar uszkodził instalację elektryczną. Nie działa domofon, klatka jest na kilka pięter osmalona, dwa maluszki straciły swoje wózki, stojące na dole.

- Uznaliśmy, że było to celowe podpalenie, ewentualnie ktoś przechodząc mógł wrzucić na wózki niedopałek - mówi st. kpt. Sławomir Łagonda, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie. - Przypominam, że klatki schodowe, korytarze w blokach, to nie jest miejsce na składowanie rzeczy. To są drogi ewakuacyjne i zastawanie ich jest zabronione!

Mieszkańcy bloku są w szoku, że nocą wybuchł w nim pożar.

- Dopiero rano się dowiedziałem - opowiada Stefan Misiejuk z IV piętra. - Im niżej schodziłem, tym było ciemniej. Mieszkam tu od 1972 roku. Takie coś ma miejsce pierwszy raz. Tu był spokój. Komu my przeszkadzamy?

Pan Stefan przypomina, że jedynie przed laty był konflikt z mieszkańcami starych bloków przy Dworcowej, którzy stracili ogródki działkowe na rzecz powstania budynku przy Reja 2A.

- Pożar mieliśmy pierwszy raz - potwierdza Jadwiga Soboń z III piętra. - Nie mamy tu żadnych problemów, tylko bezdomni czasem koczują na klatce.

Zaskoczony jest także pracownik firmy sprzątającej.

- To był najspokojniejszy blok na osiedlu! - mówi. - Zawsze było spokojnie, czyściutko, nie było co sprzątać. Za to w piwnicy sąsiedniego bloku przy Słowackiego 1A był pożar i cztery razy w ostatnich dwóch miesiącach paliły się tu śmietniki.

Straż pożarna potwierdza.

- To rejon, w który jeździmy bardzo często, głównie do pożarów śmietników - mówi Sławomir Łagonda. - Zdarza się, że ktoś komu się straszliwie nudzi idzie i celowo podpala kolejne. Zawiadamiamy od razu policję i gdy ta ma wolny patrol, próbuje złapać podpalacza na gorącym uczynku, ale to jest trudne.

O podpaleniach w centrum "Głos" pisał już w tym roku. Policja poinformowała wtedy, że zgłoszenie przyjęła i prowadzi postępowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński