Powrót starych demonów. King Szczecin poległ ze Śląskiem [ZDJĘCIA]

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
King słabszy od Śląska Wrocław.
King słabszy od Śląska Wrocław. Andrzej Szkocki
Wilki Morskie przegrały wysoko 77:92 ze Śląskiem Wrocław, choć przez 30 minut nic na to nie wskazywało. Zadecydowała katastrofalna czwarta kwarta, w której King stracił 36 punktów i popełniał mnóstwo niewymuszonych strat.

Już przed spotkaniem jasne było, że goście wyjdą podwójnie zmotywowani, bo wciąż mają szansę na miejsce w czołowej ósemce, ale chrapkę na fazę play-off ma jeszcze kilka drużyn.

Wrocławianie od początku grali agresywnie, bronili już na połowie Kinga z czym gospodarze mieli problemy już w poprzednich spotkaniach przeciwko Treflowi i GTK. W efekcie goście zaczęli od prowadzenia 8:1, ale Wilki Morskie nie panikowały i odpowiedziały najlepiej, jak mogły – serią 14:0.

Już w 1. kwarcie debiut w Kingu zaliczył Jakub Kobel, ale widoczny był jeszcze brak zgrania z kolegami. Po pierwszej części meczu Śląsk prowadził 23:21.

W drugiej kwarcie brakowało ofensywnych fajerwerków. Dużo lepiej zaczęli grać wrocławianie, którzy prowadzili 34:27 i wówczas trener Łukasz Biela poprosił o przerwę. Pomogło, bo King zaczął przejmować inicjatywę. Więcej akcji kierował w strefę podkoszową, a jedyną trójkę w kwarcie trafił Paweł Kikowski równo z końcową syreną.

Do przerwy King prowadził 41:39. Gospodarze dobrze spisywali się w powstrzymywaniu liderów Śląska – Kamil Łączyński i Mathieu Wojciechowski mieli łącznie 2/9 z gry.

CZYTAJ TEŻ:

Po zmianie stron nie kleiła się gra Kinga w ataku. Dużo był szarpanych akcji, ale wynikało to także z agresywniejszej defensywy Śląska, który poczuł wiatr w żaglach i utrzymywał się na prowadzeniu. Nowego ducha w Wilkach tchnęła akcja 3+1 Thomasa Davisa. Podłączyli się jego koledzy i dzięki serii 8:0 King ponownie przejął kontrolę nad meczem.

Na słowa uznania zasługuje Cleveland Melvin, który grał dużo lepiej niż w ostatnich tygodniach. Amerykanin był aktywny w obronie i w walce pod tablicami, rozdawał bloki i miał na swoim koncie double-double już po trzech kwartach. Przed ostatnią częścią meczu King prowadził 60:56.

CZYTAJ TEŻ:

W czwartej kwarcie najwięcej szkód Wilkom Morskim robił duet Łączyński – Humphrey, którzy po kilku dwójkowych akcjach ponownie dali Śląskowi prowadzenie. Wróciły także stare demony Kinga, czyli straty, a to woda na młyn dla wrocławian.

Momentalnie odskoczyli na 10 oczek, a do końca pozostały cztery minuty. Gospodarze chcieli szybko odrobić straty rzutami z dystansu, ale to nie przynosiło efektów.

Z meczu na styku zrobił się pogrom. King poddał się przed końcem spotkania i ostatecznie przegrał 77:92.

Był to ostatni mecz podczas domowego maratonu Kinga. Następne spotkanie szczecinianie zagrają 1 lutego (godz. 17.30) na wyjeździe ze Startem Lublin.

King Szczecin – Śląsk Wrocław 77:92 (21:23, 20:16, 19:17, 17:36)
King: Melvin 17, McCauley 17, Kikowski 14, Davis 11, Ware 8, Bartosz 5, Wilczek 4, Łapeta 1, Kobel 0, Mustapić 0.

Spotkania Kinga Szczecin gwarantują emocje nie tylko koszykarskie. W przerwach spotkania z Treflem Sopot publiczność zabawiały swoimi występami King Wilki Morskie Cheerleaders. Także one poniosły zespół do zwycięstwa. ZOBACZ WIĘCEJ:■ Perfekcyjny początek roku Wilków. Zobacz zdjęcia z meczu z Treflem [GALERIA]■ King Szczecin zrewanżował się Treflowi. Świetna gra po przerwie

Zobacz zdjęcia cheerleaderek Wilków Morskich z meczu z Trefl...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Panie Krzysztofie kase Pan ma. Prosze postawic prywatna hale sportowa (nie widowiskowa). Na tej arenie nie ma klimatu. Projekt porazka! Hala czysto sportowa to nie sa duze pieniadze, a na wynajmie zarobi Pan niech Pan przejmie mecze MLB szczecin i jeszcze reczni beda grali u Pana na Hali. Glod hal sportowych jest b.duzy

G
Gość

Panie Królu,

wiem, ze ten klub to Panna hobby i w sumie na hobby pieniedzy sie nie liczy bo ma byc przyjemnie .... niestety nie jest.

1. Trener Biela - prosze sie pozbyc pseudo Trenera bo on napewno sam nie odejdzie, taki czlowiek, ze bedzie trzymal sie do konca stolka. Tych konferencji pomeczowych na jedno kopyto nie idzie sluchac! Korzykarze go nie szanuja, a to jest najgorsze u sportowca jak ma sie trenera, ktorego sie nie szanuje. To sa podstawy ludzkich zachowac, czasami abstrakcyjne ale zawodnicy w takim momencie beda gracz gorzej nawet ze szkoda dla wlasnej kariery bo w ich glowie jest tylko jedno = pozbyc sie trenera. Zawodnikom lata biegna inaczej niz trenerom i dla nich kazdy sezon to walka o zycie ale sa w stanie to poswiecic ten jeden sezon z nadzieja, ze nadejdzie ten jeden upragniony sezon z nowym trenerem

2. Jak juz bedzie trener to obrona i kondycja. Bez tego nie ma co isc dalej. Obrona jest podstawa. Nawet jak zawodnik nie ma super umiejetnosci to obrona i walecznosc to podstawa. Jak zawodnik atakuje i ma na sobie zawodnika teoretycznie gorszego ale widzi jak ten wpieprza parkiet to wszystko sie zmienia. Do tego jest 5x graczy, ktorzy maja bronic jako monolit przez pot i lzy. To deprymuje atakujacego.

Po drugie kontry to najlatwiesza zdobycz pkt ale to sie wiaze z kondycja i oczywiscie taktyka i walecznoscia bo trzeba biegac. Przy kontrze kazda sekunda biegu to 6-7 metrow boiska moze byc ale to trzeba wycwiczyc do pelnej automatyzacji. Zespol, ktory zdobywa kosza moze miec pol sekundy rozluznienia a to kolejne metry. Widowiskowa kontra buduje psychike moze byc faul przeciwnika a to kolejna nagroda odpoczynek. Caly czas kontrola organizmu. Po trzecie grac dluzej jesli nie da sie z kontry. Dlugie posiadanie pilki ale umiejetne tez deprymuje przeciwnika bo nie ma pilki. Zamiast szalonego rzutu z dystansu (Parodia Pana Frasunkiewicza) lepiej mijac i szukac z pomalowanego moze faul lub oddanie do boku. Naprawde lepiej zrobic solidny faaul ofensywny niz glupi rzut czy podanie. Nawet blad 24 sek pokazuje przeciwnikowi ze gramy rozsadnie czyli myslimy i mamy plan, a to deprymuje przeciwnika. Zawsze rozchodzi sie o te kilka pkt, ktore trzeba szanowac. Grajac na -10 jest inaczej niz na -20. Przypomnijcie sobie jak Pan Aleksandrowicz doprowadzil "srednim skladem" Spojnie Stargard do finalow lub jak Grecy siegneli po mistrzostwo Europy. To, ze zrobili to jednorazowo nie jest tlumaczeniem. Obrona tytulu wymaga duzo wiekszej pracy niz zdobycie ale obie druzyny zdobyly te tytuly bo byly druzyna i biegaly, potem oczywiscie zaczelo sie gwiazdorstow bo kazdy gracz po takim sukcesie jest juz innym graczem (w glowie sa nowe kontrakty) i zeby to dalej zlepic to potrzeba innego podejscia ale ideea jest ta sama = krew, pot i lzy.

Wracajac do kabaretu aktualnej koszykowki czyli za 3. Nawet szalony, przez rece celny rzut za 3 nie deprymiuej tak przeciwnika jak przemyslana akcja za 2. Bo do przeciwnika idzie informacja, ze druzyna MYSLI i ma TAKTYKE nawet jak za 2 bedzie nie udane. (przemyslane za 3 tez moga byc naturalnie). Szalone rzuty za 3 tak naprawde buduje przeciwnika bo mysli poprostu brak taktyki itd. Bronic dluga akcej, ktora pokazuje ze ma sie plan meczy przeciwnika bo on caly czas mysli w obronie i trudniej (wolniej) przejdzie on do ataku bo musi przestawic mysli z 15-20 sek obrony na atak, a takich akcji jest w meczu cala masa i kazda kolejna to wieksze zmeczenie im dluzej na styku to wiekszy stres szczegolnie dla faworyta

3. Panie Krzysztofie kase Pan ma. Prosze postawic prywatna hale sportowa (nie widowiskowa). Na tej arenie nie ma klimatu. Projekt porazka! Hala czysto sportowa to nie sa duze pieniadze, a na wynajmie zarobi Pan niech Pan przejmie mecze MLB szczecin i jeszcze reczni beda grali u Pana na Hali. Glod hal sportowych jest b.duzy

G
Gość

Bartosz to kwintenencja ciezkiej pracy i profesjonalnego podejscia, brawo.

Czy Pan Krol moze w koncu zmienic tzw trenera???

G
Gość

Skandal Trenerze z ekipą pseudo graczy widać gołym okiem komu się chce.Obcy dramat - Mc dostał 1000 dolców i przestało mu się chcieć.Brawo Kobel, Wilczek,Bartosz.A największy wstyd gdy swoi kibice na własnej hali skandują gramy do końca i walczyć Wilki walczyć.

G
Gość

No tak nie było dopingu z playbecku i porażka.

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński
Dodaj ogłoszenie