Pierwsze minuty drugiego spotkania wyglądały zupełnie inaczej niż dwa dni wcześniej. King grał nerwowo w ataku, popełniał straty i dopiero po upływie ponad 4 minut pierwsze punkty dla Wilków Morskich zdobył Justin Watts. Oba zespoły raziły nieskutecznością, ale minimalnie z przodu (19:15) był Polski Cukier. Głównie dzięki dobrze egzekwowanym rzutom wolnym.
Druga kwarta wcale nie zaczęła się lepiej i przy stanie 30:19 trener Łukasz Biela musiał poprosić o przerwę. Paweł Kikowski i Martynas Paliukenas mieli problemy z faulami, niewykorzystywany był Martynas Sajus, więc ciężar gry wziął na siebie Watts. Amerykanin dał bardzo duży impuls w ataku, a także zaliczał przechwyty w obronie. King zaliczył kapitalną końcówkę kwarty, w której prym wiódł Jakub Schenk. Do przerwy był remis 39:39, a rozgrywający Wilków miał 8 punktów i 6 asyst. Twarde Pierniki nie trafiały otwartych rzutów, a na ławce z trzema faulami wszystkiemu przyglądał się Cheikh Mbodj, którego defensywa bardzo przydałaby się gospodarzom.
W pierwszej połowie King miał problemy z rzutami dystansowymi, a po zmianie stron w trzeciej kwarcie trafiali Schenk, Kikowski oraz Watts i tym razem to Wilki Morskie były delikatnie z przodu. Znów kluczowa była konsekwencja w ofensywie i przede wszystkim goście przestali popełniać niewymuszone błędy. To zaowocowało tym, że przed ostatnią kwartą King prowadził 66:62.
Na parkiet po kontuzji wrócił Rob Lowery i Polski Cukier od razu złapał wiatr w żagle. Amerykanin trafił z dystansu, zaliczył świetną asystę i Twarde Pierniki wyszły na prowadzenie 74:71. Po chwili Watts i Schenk znów wyprowadzili gości na prowadzenie. Na 2 minuty przed końcem Lowery trafił dwa razy z dystansu i znów zrobiło się gorąco. Łukasz Diduszko nie trafił zza łuku, po drugiej stronie skuteczny był Krzysztof Sulima i gospodarze uzyskali 6 oczek przewagi, których już nie oddali i zwyciężyli 91:85.
Wilki Morskie znów były blisko, ale ponownie faworyt koncertowo rozegrał końcowe minuty. Duże brawa należą się Schenkowi (22 punkty i 10 asyst) oraz Wattsowi (28 oczek), który dał ogromne wsparcie z ławki.
Mecz numer trzy już w środę (godz. 20) w Netto Arenie. King będzie musiał wygrać, jeśli chce pozostać w play-off.
Polski Cukier Toruń - King Szczecin 91:85 (19:15, 20:24, 23:27, 29:19)
King: Watts 28, Schenk 22, Kikowski 10, Sajus 9, Bartosz 6, Diduszko 5, Jogela 5, Paliukenas 0, Harris 0, Wilczek 0.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?