Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń - King Szczecin 91:85. Znów zabrakło niewiele. King Szczecin przegrał w Toruniu

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Paweł Kikowski (z piłką) w meczu numer dwa zdobył tylko 10 punktów.
Paweł Kikowski (z piłką) w meczu numer dwa zdobył tylko 10 punktów. Andrzej Szkocki
Heroiczne postawy Jakuba Schenka i Justina Wattsa to za mało. Wilki Morskie przegrały 85:91 z Polskim Cukrem Toruń i w rywalizacji do trzech zwycięstw jest już 0:2. Teraz rywalizacja przenosi się do Szczecina.

Pierwsze minuty drugiego spotkania wyglądały zupełnie inaczej niż dwa dni wcześniej. King grał nerwowo w ataku, popełniał straty i dopiero po upływie ponad 4 minut pierwsze punkty dla Wilków Morskich zdobył Justin Watts. Oba zespoły raziły nieskutecznością, ale minimalnie z przodu (19:15) był Polski Cukier. Głównie dzięki dobrze egzekwowanym rzutom wolnym.

Druga kwarta wcale nie zaczęła się lepiej i przy stanie 30:19 trener Łukasz Biela musiał poprosić o przerwę. Paweł Kikowski i Martynas Paliukenas mieli problemy z faulami, niewykorzystywany był Martynas Sajus, więc ciężar gry wziął na siebie Watts. Amerykanin dał bardzo duży impuls w ataku, a także zaliczał przechwyty w obronie. King zaliczył kapitalną końcówkę kwarty, w której prym wiódł Jakub Schenk. Do przerwy był remis 39:39, a rozgrywający Wilków miał 8 punktów i 6 asyst. Twarde Pierniki nie trafiały otwartych rzutów, a na ławce z trzema faulami wszystkiemu przyglądał się Cheikh Mbodj, którego defensywa bardzo przydałaby się gospodarzom.

Polski Cukier Toruń pokonał Kinga Szczecin 91:85 w niedzielnym spotkaniu play-off i prowadzi 2:0 w grze do trzech zwycięstw.W drugim spotkaniu ćwierćfinałowym King po raz kolejny zawiesił poprzeczkę wysoko i pokazał, że dla torunian jest trudnym rywalem. Zaczęło się wprawdzie nieźle, bo od dobrej  gry w obronie i prowadzenia 6:0, ale mimo to w kolejnych minutach goście utrzymywali stosunkowo niewielką stratę do Polskiego Cukru - do najwyższych rozmiarów urosła ona w drugiej kwarcie, gdy wynosiła dwanaście punktów.Mecz był zacięty aż do końca. Po przerwie prowadzenie objął King, szybko niwelujący straty jeszcze w końcówce drugiej kwarty, ale, tak jak piątkowym pierwszym spotkaniu, ostatnie minuty gry należały do Twardych Pierników.Jeszcze na dwie minuty przed końcem był remis 80:80, ale wtedy sygnał do ataku dał Rob Lowery, który celnie trafił za trzy punkty. W kolejnych akcjach za dwa trafiali także Damian Kulig i Krzysztof Sulima, dzięki czemu w ostatniej minucie Polski Cukier miał już sześć punktów przewagi.Nadzieje Kinga zostały ostatecznie rozwiane, gdy na 22 sekundy przed końcem faulowany był Tomasz Śnieg. Torunianin wykorzystał dwa rzuty wolne i mecz był praktycznie rozstrzygnięty.Ojcem wygranej Polskiego Cukru był wspomniany Lowery, który w całym spotkaniu zdobył 27 punktów, a do tego miał 9 asyst i 3 zbiórki. Amerykaninowi nie przeszkodził nawet drobny uraz kostki, przez który na pewien czas musiał zejść z parkietu. Bez Lowery’ego Twarde Pierniki zaczęły radzić sobie wyraźnie gorzej, ale w najważniejszych momentach czwartej kwarty rozgrywający  powrócił na boisko i walnie przyczynił się do sukcesu torunian.Niedzielna wygrana oznacza, że choć King stawia twardy opór, to i tak Polski Cukier prowadzi już 2:0 w ćwierćfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw. Trzecie spotkanie odbędzie się w środę, tym razem w Szczecinie. Obie drużyny rozpoczną rywalizację późno, bo dopiero o 20.Polski Cukier Toruń - King Szczecin 91:85  (19:15, 20:24, 23:27, 29:19)Polski Cukier: Lowery 27, Kulig 11, Mbodj 5, Wiśniewski 4, Gruszecki 1 oraz Umeh 14, Śnieg 10, Sulima 8, Cel 6, Karnowski 4, B. Diduszko 0King: Schenk 22, Kikowski 10, Sajus 9, Ł. Diduszko 5, Paliukenas 0 oraz Watts 28, Bartosz 6, Jogela 5, Wilczek 0, Harris 0POLUB NAS NA FACEBOOKU Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ;nf, a dowiesz się więcej![lista][*] Co dostanę w ramach abonamentu?;nf[*] Dlaczego mam płacić za treści w sieci?;nf[*] Najczęstsze pytania;nf[/lista]

Polski Cukier znów pokonał Kinga! Twarde Pierniki prowadzą w...

W pierwszej połowie King miał problemy z rzutami dystansowymi, a po zmianie stron w trzeciej kwarcie trafiali Schenk, Kikowski oraz Watts i tym razem to Wilki Morskie były delikatnie z przodu. Znów kluczowa była konsekwencja w ofensywie i przede wszystkim goście przestali popełniać niewymuszone błędy. To zaowocowało tym, że przed ostatnią kwartą King prowadził 66:62.

Na parkiet po kontuzji wrócił Rob Lowery i Polski Cukier od razu złapał wiatr w żagle. Amerykanin trafił z dystansu, zaliczył świetną asystę i Twarde Pierniki wyszły na prowadzenie 74:71. Po chwili Watts i Schenk znów wyprowadzili gości na prowadzenie. Na 2 minuty przed końcem Lowery trafił dwa razy z dystansu i znów zrobiło się gorąco. Łukasz Diduszko nie trafił zza łuku, po drugiej stronie skuteczny był Krzysztof Sulima i gospodarze uzyskali 6 oczek przewagi, których już nie oddali i zwyciężyli 91:85.

Wilki Morskie znów były blisko, ale ponownie faworyt koncertowo rozegrał końcowe minuty. Duże brawa należą się Schenkowi (22 punkty i 10 asyst) oraz Wattsowi (28 oczek), który dał ogromne wsparcie z ławki.

Mecz numer trzy już w środę (godz. 20) w Netto Arenie. King będzie musiał wygrać, jeśli chce pozostać w play-off.

Polski Cukier Toruń - King Szczecin 91:85 (19:15, 20:24, 23:27, 29:19)
King: Watts 28, Schenk 22, Kikowski 10, Sajus 9, Bartosz 6, Diduszko 5, Jogela 5, Paliukenas 0, Harris 0, Wilczek 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński