Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci 47 minut jechali na interwencję. Zmarł człowiek

Mariusz Parkitny
Wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec trzech policjantów. Prokuratura ustali, czy dopełnili obowiązków służbowych.
Wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec trzech policjantów. Prokuratura ustali, czy dopełnili obowiązków służbowych. Fot. Marcin Bielecki
Policjant, który odbierał telefony musiał wiedzieć, że awantura jest poważna. Z zapisu rozmowy telefonicznej wynika, że w tle słychać głos wypowiadający groźby.

- Nie ruszaj się, bo cię kur... zabiję - krzyczał uczestnik kłótni. Mimo to radiowóz przyjechał prawie po godzinie od wezwania.

Sprawę bada prokuratura. Trwa także postępowanie w komendzie miejskiej policji w Szczecinie.

Oto co ustaliliśmy: 30 października w mieszkaniu przy ul. Powstańców Wielkopolskich doszło do awantury. Wszczął ją 50-letni Henryk J., pijany i bardzo agresywny. Pobił przyjaciółkę, jej ojca i syna, 26-letniego Sebastiana M. Mężczyzna stanął w obronie rodziny. Udało mu się obezwładnić Henryka J. Rodzina kilkakrotnie wzywała policję. Z bilingów wynika, że na przyjazd czekano aż 47 minut. Nie wiadomo dlaczego. W tym czasie Henryk J. zmarł. Gdy policjanci przyjechali na miejsce klęczał martwy z głową opartą o podłogę.

O zabójstwo mężczyzny prokuratura oskarżyła Sebastiana M. Lekarz, który badał zwłoki stwierdził pęknięcie podstawy czaszki. Podejrzany nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że bronił siebie i rodziny. Przyznaje, że kilka razy uderzył ofiarę, ale nie dusił.

Świadkowie zdarzenia twierdzą, że Henryk J. przed śmiercią kilkakrotnie bił swoją głową w ścianę. Czy to mogło spowodować śmierć - nie wiadomo. Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok.

Z zapisu rozmowy telefonicznej z policjantem wynika, że podejrzany obezwładnił Henryka J. i przytrzymywał go na podłodze.

- Chciałem go uspokoić, do czasu aż przyjedzie policja - mówił w śledztwie Sebastian M.

- Wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec trzech funkcjonariuszy. Wyników jeszcze nie ma. Ale już w trakcie czynności na miejscu awantury zorientowaliśmy się, że mogło dojść do nieprawidłowości w zachowaniu funkcjonariuszy. Dlatego komendant zlecił wyjaśnienie wszystkich okoliczności - tłumaczy mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji

Oprócz zabójstwa, prokuratura wyjaśnia zachowanie policjantów. Aby wykluczyć stronniczość, sprawa trafiła do prokuratury w Stargardzie.

- Prowadzimy postępowanie w sprawie niedopełnienie obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy - powiedziała prok. Małgorzata Wojciechowicz z prokuratury okręgowej w Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński