Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń wygrała ciężkie spotkanie

Maurycy Brzykcy
Andrzej Szkocki
To nie było łatwe spotkanie dla Pogoni Szczecin. Goście z Kluczborka zagrali bardzo mądrze i długo bronili się przed naporem gospodarzy. Wreszcie w 81. minucie bramkę dającą trzy punkty zdobył Maciej Ropiejko. Chwilę po tym sędzia usunął go z boiska.
Mecz Pogon Szczecin - MKS KluczborkMecz Pogon Szczecin - MKS Kluczbork w obiektywie Andrzeja Szkockiego.

Pogoń Szczecin - MKS Kluczbork

Duet napastników Kluczborka Sobota - Sobotta pogrążył Pogoń w rundzie jesiennej, ale wtedy mecz odbywał się w środę. Tymczasem w sobotę napastnicy gości nie mieli zbyt wielu okazji, choć trzeba przyznać, że ich koledzy w defensywie byli bardzo dobrze zorganizowani.

Słabo i nerwowo

Portowcy rozpoczęli w składzie, który nie był daleki od tego, jaki pojawiał się w sparingach. Największą zagadką był środek pola, a tu trener Piotr Mandrysz postawił na Tomasza Parzego i Piotra Komana. Najlepszy strzelec Pogoni, Marek Kowal, z powodu urazu zasiadł na trybunach.

Początek meczu był trudny, sporo niecelnych zagrań, fauli. Ponad pięć tysięcy kibiców, zgromadzonych na stadionie przy ul. Twardowskiego, nie mogło być zadowolonych. Pierwsza okazja nadeszła w 16. minucie. Parzy uderzył z powietrza, ale obok bramki. Po kilku minutach swoich sił próbował również Piotr Petasz, lecz znów Krzysztof Stodoła nie musiał interweniować.

W poczynaniach portowców widać był sporo nerwowości. 1:0 mogło być w 27. minucie. Po kontrze Maciej Ropiejko zagrał idealną górną piłkę do Komana, jednak ten strzałem z kilku metrów głową trafił w poprzeczkę. To nie był najlepszy mecz nowego nabytku Pogoni.

W Pogoni brakowało przeniesienia akcji na drugą stronę boiska. Portowcy jeżeli już zaczynali grę daną flanką, to na niej cały czas rozgrywali akcję. Irytowało to trenera Mandrysza.

- Szybciej na drugą stronę podaj! - krzyczał z ławki rezerwowych szkoleniowiec Pogoni. Jednak do przerwy kibice nie obejrzeli bramek. Strzał Ropiejki z półobrotu był niecelny, a Petasz z rzutu wolnego uderzył prosto w bramkarza.

Szybciej piłką

- Trener w szatni głównie zwracał nam uwagę na brak dokładności - mówił po meczu skrzydłowy Pogoni, Tomasz Rydzak. - Kładł nacisk również na szybsze granie piłką i myślę, że w drugiej połowie to już nam się udawało.

Druga część gry przyniosła Pogoni sporo stałych fragmentów gry i wrzutek w pole karne. Brakowało jednak w nich dokładności, a jeżeli się ona pojawiała, to wrzutek nie miał kto zamknąć. Po jednej z akcji Ropiejki w drugiej połowie, napastnik Pogoni przewrócił się w polu karnym i dostał za symulowanie żółtą kartkę. Pewnie wtedy atakujący gospodarzy nie przypuszczał, że po kilkudziesięciu minutach dostanie drugą.

Trener Mandrysz wprowadził na boisko kolejnego napastnika Damiana Sieniawskiego i portowcy zaczęli grać trójką w obronie. Większa siła w ofensywie już po kilku minutach zaprocentowała. Ropiejko dostał dobrą piłkę na 15 metrze, jego strzał prawą nogą został zablokowany, ale poprawił z drugiej i dał Pogoni prowadzenie.

Ropiejko podbiegł do kibiców i cieszył się razem z nimi. Niestety w euforii naciągnął koszulkę na głowę, a za to karą jest żółta kartka. Bohater meczu musiał zejść z boiska. Po meczu jednak trener Mandrysz dobrotliwie i z uśmiechem pogładził go po głowie. Widać, że dla szkoleniowca portowców ważniejsze było zwycięstwo, niż nieodpowiedzialne zachowanie napastnika.

Pogoń Szczecin - MKS Kluczbork 1:0 (0:0)
Bramka: Ropiejko (81).
Pogoń: Binkowski - Zawadzki (73 Sieniawski), Dymek, Nowak, Woźniak, Rydzak, Parzy (90 Sobczyński), Koman, Petasz, Chifon (83 Skrzypek), Ropiejko.
MKS: Stodoła - Cieślak, Jagieniak, Nowacki, Adamczyk, Tuszyński (76 Hober), Luberda (89 Krzęciesa), Kazimierowicz, Nitkiewicz, Sobotta (70 Glanowski), Sobota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński