Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pogoń to zespół ze sporym potencjałem z silnego piłkarsko miasta"

Rozmawiał Maurycy Brzykcy
Błażej Radler (z prawej) w walce z Jackiem Magdzińskiem z Chojniczanki Chojnice.
Błażej Radler (z prawej) w walce z Jackiem Magdzińskiem z Chojniczanki Chojnice. Fot. Wiola Borzym
Rozmowa z Błażejem Radlerem, nowym środkowym obrońcą pierwszoligowej Pogoni Szczecin.

- Kiedy po raz pierwszy zwrócili się do ciebie przedstawiciele Pogoni?
- To było już w styczniu, kiedy wróciłem z testów w Jagiellonii Białystok. Zadzwonił do mnie trener Artur Płatek i spytał, czy nie chciałbym spróbować sił w Pogoni.

- Znałeś wcześniej trenera Płatka?
- Nie, nie miałem przyjemności pracowania z nim, choć oczywiście wiedziałem, kim jest i gdzie obecnie trenuje.

- Miałeś inne propozycje transferowe? Dlaczego wybrałeś Szczecin?
- Tak. Zgłosili się do mnie inni pierwszoligowcy, no i jak wspomniałem próbowałem sił w "Jadze". A Pogoń wybrałem, bo myślę, że to zespół ze sporym potencjałem z silnego piłkarsko miasta. Trener Płatek i prezes Smolny przekonali mnie, że chcą zbudować mocną drużynę. Nasz skład jest naprawdę ciekawy. Trenujemy bardzo mocno i myślę, że przyniesie to wiosną pozytywne rezultaty. Jesień Pogoń miała straconą, ale myślę, że teraz wypada się szybko obronić przed spadkiem i w następnym sezonie obrać kurs na ekstraklasę. To miasto i kibice zasługują na zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Cieszysz się na ponowną wspólną grę z Mateuszem Szałkiem?
- Grałem z nim ostatnio w Odrze i mogę się tylko pozytywnie o nim wypowiadać. Mimo młodego wieku, widać u niego spore umiejętności. Przyszłość przed nim.

- Grałeś z kimś jeszcze wcześniej w jednej drużynie z obecnego składu Pogoni?
- Tylko z Marcinem Dymkowskim. Resztę chłopaków znam z ligowych boisk, bądź dopiero się z nimi poznaję.

- Jak ci się Szczecin podoba w porównaniu z Górnym Śląskiem?
- Aura w Polsce jest podobna wszędzie, więc tu większych różnic nie ma. Przez te kilka tygodni nie zdążyłem jeszcze dobrze pozwiedzać Szczecina. Myślę, że po przyjeździe rodziny znajdzie się na to czas.

- Zaliczyłeś półroczny pobyt w Belgii. Dlaczego nie zostałeś dłużej?
- Grałem w beniaminku belgijskiej ekstraklasy (AFC Tubize - przyp. red.). Jesień w tym zespole wyglądała podobnie jak w Pogoni. Wiosną trochę się powzmacnialiśmy i byliśmy blisko utrzymania. Niestety, nie udało się. Myślę, że wypadłem tam dobrze, grałem przeciwko najlepszym zespołom: Anderlechtowi czy Brugge i sporo się nauczyłem. Było to fajne doświadczenie i chciałem zostać w Belgii. Nie udało się jednak.

- W Pogoni jest spora presja na wynik. W Odrze pod tym względem grało się pewnie z mniejszym obciążeniem psychicznym.
- To prawda. Ale ja się tego nie obawiam. Gdy występowałem w Górniku Zabrze w ekstraklasie, niemal co sezon walczyliśmy o utrzymanie. Tam presja też jest duża. Nie boję się jej. Krzyki z trybun także mnie nie przerażają. Bardziej motywują do tego, by pokazać swój śląski charakter.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński