Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 2:3 (2:1)
Bramki: Akahoshi 2 (4,30) - Frączczak (8-sam.), Lipski 2 (77-karny, 84).
Pogoń: Słowik - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Nunes, Akahoshi (88 Przybecki), Murawski, Matras, Dwaliszwili (76 Kudła), Gyurcso, Zwoliński (88 Listkowski).
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy, Podgórski (46 Moneta), Surma, Iwański (63 Hanzel), Lipski, Mazek, Stępiński (90 Efir).
żółte kartki: Czerwiński, Fojut - Hanzel. Czerwona kartka: Słowik (72, Pogoń). Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 4345.
- Chcielibyście, żebyśmy tak ładnie przegrali, jak Ruch z Cracovią? - rzucił do dziennikarzy trener Czesław Michniewicz, na przedmeczowej konferencji. Jego słowa okazały się prorocze, bo we wspomnianym spotkaniu Niebiescy przegrali właśnie 2:3 po ciekawym widowisku...
Portowcy i ich trener wzięli sobie do serca słowa krytyki za zbyt zachowawczą grę w ostatnich meczach. Michniewicz ustawił swój zespół bardzo ofensywnie. Nawet na bokach obrony zagrali zawodnicy, którzy nie lubią trzymać się własnej połowy. Do graczy z przednich formacji pretensji mieć nie można, ale obrona Portowców zagrała koszmarnie.
Do składu po przeziębieniu wrócił Takafumi Akahoshi. Przymusowy odpoczynek przydał się Japończykowi, bo to był jeden z jego lepszych występów w tym sezonie. W 4. minucie mierzący raptem 175 cm pomocnik uderzył piłkę głową, a ta jeszcze skozłowała przed bezradnym bramkarzem gości. Świetną robotę przy tej bramce zrobili Ricardo Nunes i Adam Gyurcso. Na lewym skrzydle reprezentant RPA podał do Węgra, obiegł go, a ten idealnie w tempo mu odegrał. Nunes dośrodkował „na nos” Japończyka.
Ruch wyrównał już cztery minuty później. Naciskany przez Mariusza Stępińskiego Adam Frączczak pechowo skierował piłkę w stronę bramki, a ta odbiła się jeszcze od Jakuba Słowika.
Portowcy ochłonęli i dalej atakowali. Grali szybko, umiejętnie wymieniali piłkę i zupełnie nie przypominali zespołu, który męczył siebie i kibiców w poprzednią środę w Białymstoku. A wyróżniali się ci, którzy ostatnio zawodzili. W 30. minucie Łukasz Zwoliński precyzyjnie dośrodkował do Akahoshiego, który na małej przestrzeni ustawił sobie pozycję i pewnym strzałem zdobył swoją drugą bramkę. "Aka” zdaje się mieć patent na Niebieskich, bo w jesiennym meczu z tym rywalem również zdobył dwie bramki.
W parze z dobrą grą z przodu nie szła niestety postawa defensywy, która podarowała gościom dwa rzuty karne. W 60. minucie Jarosław Fojut podciął Rafała Grodzickiego, który nawet nie był przy piłce. Chwilę wcześniej stoper Pogoni złapał żółtą kartkę, która wyklucza go z występu w następnym meczu z Zagłębiem, ale sędzia drugiego „żółtka” mu nie pokazał. Na szczęście Mariusz Stępiński z jedenastki trafił w słupek.
Gdy Pogoń powinna podwyższyć wynik, Adam Frączczak z Jakubem Słowikiem zachowali się jak juniorzy. Ten pierwszy przepuścił piłkę pod własnym polem karnym, dopadł do niej Stępiński, a bezradny bramkarz pociągnął go za koszulkę i powalił na murawę. Czerwona kartka, rzut karny, który na bramkę zamienił Patryk Lipski, rodowity... szczecinianin i od dziecka kibic Pogoni. 21-letni pomocnik Ruchu w pierwszej połowie zmarnował stuprocentową sytuację, gdy Słowik wybił przed siebie piłkę po strzale Łukasza Surmy.
Zdążył jednak zostać bohaterem Ruchu. W 85. minucie pokonał strzałem głową Dawida Kudłę, który pojawił się w bramce po wyrzuceniu z boiska Słowika.
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?