Mocno postraszył kibiców w tygodniu poprzedzającym mecz trener Czesław Michniewicz. Największy za jego kadencji wysyp kontuzji i urazów przypadł właśnie teraz. Wystarczy zaznaczyć, że pod znakiem zapytania stały występy Rafała Murawskiego, Takafumiego Akahoshiego czy Łukasza Zwolińskiego. Ostatecznie wszyscy znaleźli się w podstawowej jedenastce. Warunki w pierwszej połowie dyktował jednak Górnik, czyli ostatnia drużyna w tabeli.
Obrona Portowców bez Jarosława Fojuta nie wyglądała dobrze. Cała drużyna miała jednak problemy z przecinaniem akcji przyjezdnych. Górnik grał dość swobodnie, a Portowcy mieli jakby związane nogi. Zupełnie tak, jakby obie ekipy zamieniły się miejscami w tabeli. I to outsider z Zabrza powinien prowadzić po pierwszych 45 minutach.
Górnik miał przynajmniej trzy bardzo dobre okazje bramkowe. Za każdym razem jednak na posterunku był Dawid Kudła. Po ostatnim, słabym w jego wykonaniu spotkaniu w Krakowie, niektórzy mówili o potrzebie zmiany na tej pozycji. Jednak trener Michniewicz tego nie zrobił. Kudła odpłacił mu się w pierwszej połowie, broniąc niemal bez zarzutu.
Pogoń w pierwszej połowie nie oddała celnego strzału na bramkę Górnika. Najlepszą okazję miał Patryk Małecki, ale z kilku metrów po podaniu Marcina Listkowskiego uderzył wysoko nad bramką.
Po zmianie stron gra się wyrównała i Pogoń powinna objąć prowadzenie w 48. minucie. Doskonałe podanie Mateusza Lewandowskiego z głębi pola, popisowo zmarnował Łukasz Zwoliński. Nasz najlepszy napastnik bardzo długo zwlekał ze strzałem, aż w końcu przewrócił się tuż przed bramkarzem. Zwoliński nie jest w ostatnich tygodniach w najwyższej formie. Także dlatego na boisku pojawili się Wladimer Dwaliszwili oraz Takuya Murayama. Ci jednak także ostatnio nie zachwycali i Portowców w meczu z Górnikiem do zwycięstwa nie poprowadzili.
Niemal poprowadził ich ten, od którego tego się nie wymaga. W 73. minucie Akahoshi dobrze wrzucił piłkę z rzutu rożnego w środek pola karnego, a celną główką popisał się Mateusz Matras. Dostał także czwartą kartkę, a to oznacza, że będzie pauzował i nie zagra w następnej kolejce (8 listopada, niedziela, godz. 18) przeciwko Legii w Warszawie.
Górnik wyrównał stan meczu w 87. minucie po szybkiej kontrze i kilku błędach piłkarzy gospodarzy. Do siatki Kudły trafił Aleksander Kwiek. Portowcy nie wygrali od trzech meczów i mogą stracić pozycję wicelidera.
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
Bramka: Matras (73) - Kwiek (87).
Pogoń: Kudła - Frączczak, Czerwiński, S. Murawski, Lewandowski - Listkowski (67 Murayama), Matras, R. Murawski, Małecki (62 Dwaliszwili), Akahoshi, Zwoliński (81 Przybecki).
Górnik: Kasprzik - Widanow, Kopacz, Danch, Słodowy - Gergel, Dźwigała (71 Przybylski), Kwiek, Madej, Kurzawa (77 Ćerimagić) - Korzym (67 Janota).
Żółte kartki: Małecki, Matras, Murayama - Dźwigała, Słodowy.
Sędziował: Marciniak (Płock).
Widzów: 5126.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?