Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Baltica Szczecin - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 28:26.

(paz)
Piłkarki Pogoni miały po sobotnim meczu powody do radości.
Piłkarki Pogoni miały po sobotnim meczu powody do radości. Andrzej Szkocki
Tak szczęśliwych szczecinianek w tym sezonie jeszcze nie widzieliśmy. Po ciężkim i wyrównanym meczu pokonały Piotrcovię dwoma bramkami, choć po kwadransie miażdżyły przyjezdne 8:2.

O ile przez cały sezon można było psioczyć na słabe początki w wykonaniu zawodniczek Pogoni, tak w samej jego końcówce coraz lepiej zaczynają mecze. Z Piotrcovią wyszły na parkiet skupione w obronie i niesione fantastycznym dopingiem publiczności, która wypełniła halę przy ul. Twardowskiego.

Znakomite zawody rozegrała bramkarka Adriana Płaczek, która w pierwszej połowie miała skuteczność w bramce dalece przekraczającą 50 proc. Do gry swojej golkiperki w pierwszym kwadransie dostosowały się zawodniczki z pola i gra Pogoni mogła się podobać.

Niestety, później przyszedł typowy ostatnio dla naszych piłkarek moment przestoju i do przerwy przewagę osiągnęły już przyjezdne. Zawodziła skuteczność, a i szczecińska obrona nie była już taka szczelna. Na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 10:11.

Druga połowa to niemal od początku do końca walka punkt za punkt. Głównymi postaciami tej części meczu były rozgrywające: w Pogoni Volha Piatrova, a w Piotrcovii Agata Wypych. Obie seryjnie zdobywały bramki i rozprowadzały piłkę.

Szczecinianki zwykle w takich sytuacjach oddawały rywalkom inicjatywę, ale tym razem zachowały więcej zimnej krwi. Decydującym momentem spotkania była 56. minuta. Najpierw przy stanie 25:24 dla Pogoni świetnie w defensywie zachowała się Aleksandra Kucharska, która wymusiła na rywalce faul w ataku, a chwilę później kolejną świetną obroną popisała się Ada Płaczek.

Te dwie sytuacje do tego stopnia podłamały piłkarki Piotrcovii, że Pogoń odskoczyła momentalnie na trzy bramki i nie dała już sobie wydrzeć zwycięstwa.

- Przede wszystkim chciałbym podziękować kibicom za świetny doping - mówił po meczu trener Robert Nowakowski. - Bardzo nam pomógł i liczymy na szczecińskich fanów także w kolejnych meczach.

- Ten mecz przegrałyśmy praktycznie w pierwszej połowie. Pierwsze 20 minut w naszym wykonaniu wyglądało katastrofalnie. Gdybyśmy zagrały od początku, tak jak ostatnie 10 minut pierwszej połowy, to ten mecz mógłby wyglądać inaczej - stwierdziła wyraźnie podłamana Agata Wypych, rozgrywająca Piotrcovii.

Sobotnie zwycięstwo ma ważne znacznie mentalne dla zawodniczek Pogoni, ale niezbyt zmienia ich sytuację w tabeli. Pogoń traci 7 pkt do AZS AWF Wrocław, z którym zmierzy się za tydzień w meczu ostatniej kolejki fazy zasadniczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński