Proces ruszył w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Na ławie oskarżonych zasiadło trzech mężczyzn w wieku od 28 do 54 lat. Wszyscy w przeszłości mieli problemy z prawem. Dwóch wciąż przebywa w areszcie.
28 lipca 2019 r. przyszli pijani do zakrystii kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Szczecinie. Mariusz W. i Zbigniew Ł. weszli do środka, a Piotr O. stanął przed drzwiami. Wewnątrz była zakrystianka, pani Mirosława.
Według jej relacji, 29-letni Mariusz W. zażądał wydania ornatów, bo twierdził, że są mu potrzebne do odprawienia mszy i skonsultował to z proboszczem ks. Aleksandrem Ziejewskim. Zakrystianka odmówiła i wezwała na pomoc proboszcza i pracownika parafii Andrzeja Melerskiego.
CZYTAJ TEŻ:
W międzyczasie W. wziął różaniec z szuflady i pochylił się nad kredensem w pozycji modlącej. Gdy proboszcz zażądał, aby intruzi wyszli, doszło do awantury. Ks. Ziejewski i Andrzej Melerski zostali pobici. W. szarpnął też zakrystiankę.
- Najpierw uderzył Andrzeja, a potem mnie. Zalałem się krwią. Usłyszeliśmy też stek przekleństw - zeznawał w poniedziałek ks. Ziejewski.
ZOBACZ TEŻ: Pobito księdza. Szokujący atak w kościelnej zakrystii
Dwaj pozostali oskarżeni nie brali udziału w bójce, ale według prokuratury nie są bez winy. Wszyscy odpowiadają za próbę kradzieży rozbójniczej.
Dwaj sprawcy usłyszeli dodatkowo zarzut naruszenia miru domowego. Według prokuratury, działali z powodu przynależności wyznaniowej pokrzywdzonych do Kościoła katolickiego.
W poniedziałek oskarżeni zapewniali, że sprawa nie miała tła religijnego.
- Umarł mi wujek, chciałem się pomodlić, bo jestem katolikiem. Byłem pijany. Nie wiem czemu wszedłem do zakrystii, a nie do kościoła. Nie wiem czemu szukałem różańca w szafkach zakrystii. Zareagowałem siłą, bo w pewnym momencie ksiądz mnie szarpnął. Chciałbym nawet, abyśmy spotkali się w postępowaniu mediacyjnym. Przepraszam za to co zrobiłem - mówił Mariusz W.
Dwaj pozostali oskarżeni twierdzą, że wstyd im było za zachowanie kolegi. Bo też są katolikami.
- Ja stałem przed drzwiami zakrystii. Gdy widziałem, co Mariusz tam w środku robi było mi wstyd. Potem nie rozmawiałem z nim na ten temat, bo on po alkoholu jest nerwowy - zeznawał 28-letni Piotr O.
55-letni Zbigniew Ł. twierdzi, że poznał współoskarżonych krótko przed atakiem w zakrystii.
- Szukałem ojczyma, który lubi znikać po alkoholu i tak poznałem współoskarżonych niedaleko kościoła. Byłem w zakrystii, ale nikogo nie uderzyłem. Potem wróciłem i przeprosiłem - mówi.
Kolejna rozprawa odbędzie się w marcu.
ZOBACZ TEŻ:
CZYTAJ TEŻ: Cenna księga, odzyskana przez policjantów z KWP w Szczecinie, wróciła do Berlina [WIDEO, ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?