Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po premierze serialu "Ocaleni". Zobaczyliśmy koniec świata po szczecińsku [wideo]

Maciej Pieczyński
"Ocaleni” to serial utrzymany w klimacie takich filmów jak "Stalker” Andrieja Tarkowskiego, czy "Mad Max” George`a Millera. Twórcy chcieliby nakręcić finałowy odcinek w Czarnobylu. – To idealne miejsce na taką postapokaliptyczną produkcję – mówią.
"Ocaleni” to serial utrzymany w klimacie takich filmów jak "Stalker” Andrieja Tarkowskiego, czy "Mad Max” George`a Millera. Twórcy chcieliby nakręcić finałowy odcinek w Czarnobylu. – To idealne miejsce na taką postapokaliptyczną produkcję – mówią. Kadr z filmu
To pierwszy serial kręcony w Szczecinie i przez szczecinian. Na premierze w lokalu Czesky Film pojawiły się tłumy. Akcja rozgrywa się w 2044 roku, w postapokaliptycznym świecie po wielkiej zagładzie.

Wielkie, otwarte przestrzenie. Opustoszałe pola, lasy, ruiny budynków. I dwóch śmiałków, przemierzających ten obcy i wrogi im świat, przy akompaniamencie mocnej, psychodelicznej muzyki. Tak najkrócej można streścić nastrój, który uchwycić może widz pilotażowego odcinka amatorskiego serialu grozy pt. "Ocaleni".

To pierwszy serial kręcony w Szczecinie i przez szczecinian. Premiera odbyła się w sobotę w lokalu Czesky Film.

- Film bardzo mi się podobał. Trzymał w napięciu - mówi pani Anna. - Naprawdę czuć było klimat grozy. Oglądając ten film myślałam sobie, jak przerażająca mogłaby być perspektywa świata po wielkiej katastrofie ekologicznej. Tak przekonujący był to obraz.

- Nie jest to na pewno najlepsza produkcja - stwierdziła Joanna. - Gra aktorska pozostawiała wiele do życzenia. Aktorom kompletnie nie udawało się zagrać przerażenia. Pod tym względem to była raczej parodia filmu grozy. Poza tym muzyka była zbyt mocna i intensywna. Tak, jakby głośną i agresywną muzyką reżyser chciał zagłuszyć złe wrażenie i dodać nastroju grozy. Ale generalnie widziałam też o wiele gorsze firmy amatorskie. Zobaczymy, jak będą zrobione kolejne odcinki.

- Świetna gra aktorska - mówi z kolei pan Janusz. - To bardzo psychodeliczny film. Do mnie ten obraz trafił. Wywołał niepokój. A chyba taka powinna być rola postapokaliptycznego filmu grozy.

Film kręcony był w okolicach Kołbaskowa i Gryfina. Twórcy zapowiedzieli przed premierą, że jeśli spotkają się z pozytywnym odzewem, nakręcą kolejne odcinki.

- Ludzie przyszli tłumnie, a po seansie słyszeliśmy raczej w większości dobre opinie - mówi Piotr Szostak, reżyser. - Zdajemy sobie co prawda sprawę z faktu, że dialogi czy gra aktorska to nie są nasze najlepsze strony. Ale to w końcu film amatorski, poza tym dysponowaliśmy ograniczonym budżetem.

Na razie twórcy mają scenariusz gotowy na dziesięć odcinków.

- Szukamy sponsorów. Brakuje nam sprzętu. Zapraszamy do współpracy chętnych, którzy chcieliby wesprzeć nas w tworzeniu serialu, który niewątpliwie promuje Szczecin - mówi Piotr Szostak.

Kolejne odcinki kręcone będą w opuszczonych bunkrach i pustostanach Szczecina i okolic.

- Ale naszym skrytym marzeniem jest nakręcić finałowy odcinek w Czarnobylu, idealnym miejscu na taką postapokaliptyczną produkcję - mówią z uśmiechem twórcy serialu "Ocaleni".

Pierwszy odcinek filmu będzie prezentowany też w innych lokalach w kraju, a także na youtube.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński