Plaga włamań i kradzieży w Stargardzie

W ostatnich tygodniach nasilił się problem włamań i kradzieży w Stargardzie i okolicy. Właściciele sklepów chcą, żeby policja była bardziej skuteczna w walce z włamywaczami i złodziejami. I żeby policjanci byli bardziej widoczni na ulicach.

- Jak złodzieje widzą policjantów na ulicach to się bardziej obawiają - mówi sklepikarz ze Stargardu. - Problem włamań, kradzieży i niszczenia mienia jest wielki. W ostatnich dniach znowu było ich kilka, choćby na targowisku przy ulicy Reja.

Jeden z mieszkańców postanowił opisać problem na portalu Moje Miasto Stargard. Liczy na nagłośnienie sprawy. Zwrócił się też w tym celu do "Głosu".

- Na stronie internetowej stargardzkiej policji możemy zapoznać się z informacjami o zatrzymanych sprawcach różnych przestępstw, między innymi włamań - pisze mieszkaniec. - Problem w tym, że nie ma zamieszczonych informacji o tych nie wykrytych.

Według handlowców z centrum Stargardu problem dramatycznie narasta. Wybita szyba w sklepie w centrum Stargardu to codzienny widok. Policja przyznaje, że problem istnieje, ale zapewnia że walczy z nim i są efekty tej walki. Tylko w tym tygodniu za włamania i kradzieże zatrzymano kilkanaście osób.

Zagrożeni mają się czuć nie tylko ci, którzy zamierzają łamać prawo, ale i ci którzy zrobili to już wcześniej. Stargardzcy policjanci zatrzymali właśnie osoby w związku z takimi przestępstwami sprzed dwóch lat.

- Ostatnio rzeczywiście odnotowaliśmy większą liczbę włamań i uszkodzeń mienia - mówi asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji. - Trzeba jednak zaznaczyć, że sprawcy większości tych przestępstw i wykroczeń są zatrzymywani. A o nierozwiązanych sprawach nie informujemy ze względu na dobro postępowania. Gdybyśmy informowali to sprawcy mogliby pozbyć się łupów, a ich ustalenie i zatrzymanie byłoby znacznie utrudnione.