Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza liga dla koszykarzy AZS-u Szczecin?

Maurycy Brzykcy
Koszykarze AZS-u Radex Szczecin byli w sobotę bardzo dobrze kryci przez gości. Z tego względu Andrzej Karaś (z lewej) musiał szukać trudnych podań do partnerów.
Koszykarze AZS-u Radex Szczecin byli w sobotę bardzo dobrze kryci przez gości. Z tego względu Andrzej Karaś (z lewej) musiał szukać trudnych podań do partnerów. Andrzej Szkocki
Koszykarze AZS-u Szczecin muszą uwierzyć w wielką możliwość awansu na zaplecze ekstraklasy i po prostu wygrać z Sudetami Jelenia Góra.

Jak wielka jest wiara szczecińskich kibiców w awans koszykarzy AZS-u Radex Szczecin do I ligi, przekonaliśmy się w sobotę, kiedy hala Szczecińskiego Domu Sportu wypełniła się niemal do ostatniego miejsca.

Na tym etapie rozgrywek nie liczą się już ustalane i ćwiczone wiele razy na treningach warianty zagrywek. Nie ma znaczenia, czy jeden zawodnik rzuci 50 punktów, a reszta 10. Liczy się tylko zwycięstwo. Wygrany zgarnia całą pulę i w przyszłym sezonie zagra w I lidze.

Mieli swoją szansę

Ten finał jest pełen niespodzianek. Kiedy w pierwszym meczu do przerwy gospodarze prowadzili z AZS-em już 16 punktami, nikt zapewne na trybunach nie przypuszczał, że to zwycięstwo można jeszcze wypuścić z rąk. Tak się jednak stało, a największy w tym udział miał Maciej Majcherek.

Ten sam zawodnik tydzień później był już tylko cieniem samego siebie. Rzucił zaledwie 4 oczka, choć przecież jego średnia to ponad 23 punkty na mecz.

- Bardzo dobrze mnie kryli, właściwie nie mogłem w żaden sposób dostać się pod kosz, czy wypracować sobie sytuacji na obwodzie. Dawno nie pamiętam tak mizernego spotkania w moim wykonaniu - powiedział nam wczoraj Maciej Majcherek.

W sobotę zawiódł po części również Karol Pytyś. O ile w pierwszej połowie spisywał się jeszcze w miarę przyzwoicie, o tyle w drugiej części gry zgasł zupełnie. Brakowało jego walki i zbiórek pod obiema tablicami.

W sobotę heroiczny wysiłek samego Andrzeja Karasia, nie na wiele się zdał, bowiem najbardziej doświadczony zawodnik AZS-u, ma już także swoje lata i fizycznie chyba nie jest w stanie wytrzymać na pełnych obrotach całego spotkania.

Najważniejsza jest walka

Jak zagrać dziś w Jeleniej Górze? Najłatwiej odpowiedzieć: tak żeby wygrać. Jednak nie będzie to wcale proste. I nie zmienia tego również fakt, że w tym sezonie AZS wygrał już na parkiecie Sudetów w ostatniej ligowej kolejce sezonu zasadniczego.

Wsparciem dla szczecińskich graczy będzie z pewnością kilkunastu fanów, którzy z naszego miasta wybierają się do Jeleniej Góry by kibicować swojej drużynie.
W zespole gości jest wielu dobrych strzelców i nawet kiedy jeden z nich nie ma najlepszego dnia, to do punktowania włącza się drugi. Najniebezpieczniejszy będzie dziś z pewnością Mariusz Matczak, który w sobotę rzucił akademikom aż 27 oczek.

- Moim zdaniem najważniejsza nie będzie obrona czy atak, ale wola walki. Ten zespół, który mocniej będzie chciał awansować, dokona tego. Wierzę, że będziemy to my - dodał Majcherek.

Początek spotkania w Jeleniej Górze o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński