Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga. Gwardia Opole - Sandra SPA Pogoń Szczecin 30:27 [ZDJĘCIA]

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Gwardia musiała wygrać za wszelką cenę.
Gwardia musiała wygrać za wszelką cenę. Paweł Sładek
Po siedmiu porażkach ligowych z rzędu Gwardia Opole w końcu się przełamała. Mało tego, zrobiła to z bardzo ważnym rywalem - Sandrą SPA Pogonią Szczecin. Dzięki wygranej 30:27 opolanie oddalili się od strefy spadkowej na pięć punktów.

Wychodzi na to, że Gwardia potrzebuje przysłowiowego nożna na gardle, żeby zacząć skutecznie grać i wygrywać. A była to wygrana kluczowa dla uspokojenia drużyny po niedawnych perturbacjach związanych ze zwolnieniem trenera i długą serią porażek.

- Ostatni tydzień nie był spokojnym okresem. Emocjonalnie dałoby się obdzielić nim pół ligi. Dopiero teraz jest czas na rzeczywisty odpoczynek i podejście do wielu spraw z dystansem. Jestem dumny z całej drużyny. Zrobiliśmy spory progres, również mentalny. Pozbieraliśmy się po trudnym okresie – cieszy się Mateusz Jankowski.

- Solidnie przepracowaliśmy ten tydzień. Staraliśmy się dobrze przygotować. Nie wszystko wyszło, ale wytrzymaliśmy presję. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, i taki też był. Był moment, w którym zbudowaliśmy czterobramkową przewagę, ale trzeba było znaleźć też czas, żeby choć chwilę odetchnąć. Przez to drużyna gości szybko nas dogoniła, a walka o zwycięstwo toczyła się do ostatniej minuty – podsumował debiutujący w roli trenera Gwardii Bogumił Baran.

Bezsprzecznym bohaterem opolskiego zespołu był Adam Malcher. Doświadczony bramkarz stał się opoką swojej drużyny, ratując swoich kolegów w kryzysowych sytuacjach. A niejednokrotnie były to rzuty z pierwszej linii, co tym bardziej obrazuje, jak istotnym elementem Gwardii był w sobotni wieczór Malcher.

- Można ten mecz podsumować bardzo krótko: rażąca nieskuteczność – mówi wprost Wojciech Jedziniak, trener Pogoni. - Efektywność zawodników z pierwszej linii była bardzo słaba. Jeśli tak będziemy grać, to nie mamy o czym marzyć. Dochodziliśmy do pozycji rzutowych, czyli praca na pozostałych pozycjach rozgrywających była przyzwoita. To jest wg mnie przyczyna takiego, a nie innego wyniku.

Szczególnie emocjonujący był okres, który rozpoczął się mniej więcej osiem minut przed końcem meczu. Szczecinianie tracili do opolan maksymalnie dwie bramki. Gdy jedna drużyna nie zdołała wykorzystać swojej akcji, druga często też zaprzepaszczała swoją szansę. Taki obrót spraw powodował jeszcze większy ładunek emocjonalny, który towarzyszył obu ekipom. Niemniej w ostatnich minutach Gwardia zerwała z rutyną i cieszyła się z dwóch bramek z rzędu, co poniosło ją do zwycięstwa.

- Ten mecz musieliśmy wygrać za wszelką cenę. Nie układał nam się od początku, zawsze czegoś brakowało. Budujące jest to, że każdy zachował zimną głowę i nie zwątpił w końcowy sukces – podsumowuje kapitan opolskiego zespołu.

Gwardia Opole - Sandra SPA Pogoń Szczecin 30:27 (14:14)
Gwardia: Ałaj, Malcher - Zubac 1, Sosna 2, Wojdan 4, Łangowski 2, Hryniewicz, Stempin, Jankowski 9, Kawka 5, Milewski 1, Morawski, Scisłowicz, Kucharzyk 1, Monczka 1, Czyczykało 4
Sandra Spa Pogoń: Jagodziński 1, Wiunik - Biały, Krok 6, Wrzesiński, Kapela 1, Zalewski 4, Krupa 4, Wiśniewski, Starcevic 4, Czerkaszczenko 3, Krysiak 4, Nowak, Polok

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PGNiG Superliga. Gwardia Opole - Sandra SPA Pogoń Szczecin 30:27 [ZDJĘCIA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński