- Mecz dla koneserów. Głównie liczyła się defensywa, a Spójnia bardzo dobrze i lepiej od nas broniła – podsumował Alan Czujkowski, skrzydłowy Dzików, a w przeszłości gracz Spójni.
- Dużo walki – mało punktów. Staraliśmy się wyrwać zwycięstwa, ale bez powodzenia – dodał trener gości Krzysztof Szablowski.
Do przerwy – 30:24. Zespoły miały spore problemy ze skutecznością, za to sporo popełniały strat. Mogło to dziwić kibiców, bo na początku spotkania Spójnia docisnęła przeciwnika i szybko uciekła na przewagę 11:3. Równie szybko wyhamowała i mecz był wyrównany.
Po zmianie stron Spójnia znów prowadziła, nawet powiększyła przewagę do 10 oczek, ale trwoniła zaliczkę i w końcówce musiała pokazać doświadczenie, by zapewnić sobie wygraną – głównie za sprawą rzutów Devona Danielsa.
Taka gra Spójni mocno irytowała fanów Spójni, którzy po wygranej nie zaprosili drużyny do wspólnego świętowania, a w w trakcie spotkania mocnymi słowami mobilizowali zespół do lepszej gry.
- Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, choć ten mecz miał różne dla nas trudności – mówił Sebastian Machowski, trener Spójni. - Wygraliśmy obroną. Cały czas mamy problemy ze skutecznością. Pracujemy nad atakiem, ale w meczach mimo dobrych pozycji rzutowych – pudłujemy.
Kolejny mecz ligowy Spójnia rozegra 6 stycznia, gdy podejmie Czarnych Słupsk.
PGE Spójnia Stargard – Dziki Warszawa 64:56
Kwarty: 19:14, 11:10, 15:14, 19:18.
PGE Spójnia: Gruszecki 15 (3x3), Daniels 14, Langovic 13, Brown 6 (1), Gordon 4 - Kowalczyk 5 (1), Łapeta 4, Simons 3 (1), Brenk 0, Grudziński 0.
Dziki: Green 15, Coleman 14, Aleksandrowicz 6 (1), McGlynn 3 (1), Czujkowski 0 - Grochowski 12 (2), Crawley 4, Bartosz 2, Mokros 0.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?