Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony szczególnie groźny

Mariusz Parkitny, 16 marca 2005 r.
Skuty łańcuchem, ubrany w czerwony więzienny drelich, ze złotym zegarkiem na ręce Jacek K. wszedł na salę rozpraw w obecności grupy antyterrorystów.

Szczególne środki ostrożności towarzyszyły wczoraj procesowi 37-letniego Jacka K. Mężczyzna jest oskarżony o szereg przestępstw m.in. usiłowanie zabójstwa policjanta i sfingowanie napadu na kantor walutowy w Rosówku.

Świadek i publiczność na salę rozpraw została wpuszczona dopiero po kontroli wykrywaczem metali.

Świadek kłamie

Już na samym początku doszło do niecodziennego zdarzenia. Świadek Zenon Z. przyznał, że kłamał w swoich zeznaniach, które złożył chwilę wcześniej. Najpierw powiedział przed sądem, że nigdy nie odwiedzał oskarżonego we Wrocławiu i nie nakłaniał go do ukrywania się po postrzeleniu policjanta. Wtedy Jacek K. zaprotestował. Twierdzi, że chciał się zgłosić na policję, ale Z. przekonał go, że policja go szuka i powinien się ukrywać. Po tych słowach Zenon Z. przyznał, że chwilę wcześniej skłamał.

- No dobra, skłamałem, bo się bałem, że sąd uzna, że jestem współwinny ukrywania oskarżonego - powiedział.

Strzały do policjanta

Według prokuratury, Jacek K. jest sprawcą aż dziesięciu przestępstw. Większości z nich miał dokonać w 1997 r. w różnych miastach Polski. Do aresztu trafił w ubiegłym roku. Jeden z zarzutów dotyczy głośnej strzelaniny, do której doszło w lipcu 1997 r. na terenie garaży przy ul. 26 Kwietnia w Szczecinie. Patrol policji natknął się na dwóch mężczyzn pijących piwo. Jednym z nich był Jacek K.

Mężczyzna posługiwał się fałszywym dowodem osobistym na nazwisko Krzysztof N. (dowód pożyczył mu faktycznie Krzysztof N., a K. wkleił do niego swoje zdjęcie). Gdy policjanci sprawdzali tożsamość mężczyzn, Jacek K. zaczął uciekać. Jeden z funkcjonariuszy zaczął go gonić. Wtedy oskarżony strzelił do niego trzy razy i uciekł. Policjant został ranny.

Sfingowany napad

Dwa miesiące wcześniej w Rosówku doszło do sfingowanego napadu na kantor wymiany walut. Według prokuratury stał za tym Jacek K. Mężczyzna miał namówić do tego pracownicę kantoru Monikę P. oraz swojego znajomego. 13 maja wieczorem oskarżony upozorował napad: skuł dziewczynę kajdankami, uderzył ją w twarz i wybił okno w kasie kantoru. Zabrał 19 tys. zł. w różnych walutach. K. jest także oskarżony o sfałszowanie dokumentu, wyłudzenia, nielegalne posiadanie broni i uchylanie się od płacenia alimentów na córkę. Nie ma stałego miejsca zamieszkania. Kolejna rozprawa w kwietniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński