Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obwodnica odcięła ich od świata

Hanna Nowak-Lachowska [email protected]
Taki widok w okolicach Troszyna to smutna codzienność. W tym miejscu zniszczonych zostało już kilka samochodów. Mieszkańcy są wściekli.
Taki widok w okolicach Troszyna to smutna codzienność. W tym miejscu zniszczonych zostało już kilka samochodów. Mieszkańcy są wściekli. Fot. Archiwum
Budowa obwodnicy drogi krajowej nr 3 odcięła od świata mieszkańców Troszyna, Troszynka i Mierzęcina. Nikt nie chodzi już w normalnych butach. Zostawiają samochody przed drogą i idą do domu nawet ponad 2 kilometry piechotą.

W Troszynie z głównej drogi krajowej nr 3 skręca się do dwóch miejscowości: Troszynek i dalej do odległego o prawie 3 km Mierzęcina. Drogą można przejechać jednak zaledwie kilkanaście metrów. Dalej to jedno wielkie grzęzawisko i potężne dziury. Nie da się ani iść, ani tym bardziej jechać. Główna droga wiejska została zamknięta przez firmę Budimex, która buduje obwodnicę. Objazd, który wyznaczono, nie został odpowiednio przygotowany na takie natężenie ruchu i po roztopach to jedno wielki grzęzawisko. Ci, którzy próbowali dojechać do domu samochodem, albo ugrzęźli w błocie, albo poważnie uszkodzili auta. Ludzie pomagają sobie jak mogą. Nawzajem wyciągają auta z błota.

- Tylko w ciągu kilku ostatnich dni chyba już z pięć samochodów zostało poważnie uszkodzonych - mówi Urszula Tosnowiec, mieszkanka Troszyna. - Mój mąż, jak próbował przejechać, to oderwał osłonę silnika. Innym poodpadały zderzaki albo uszkodzili zawieszenia. Do kogo mamy zwrócić się o odszkodowanie?!

Mieszkańcy Troszynka i Mierzęcina zostawiają samochody na początku Troszyna i dalej brną w błocie do domu nawet do 3 kilometrów!.

- A co będzie, jak komuś potrzebna będzie nagła pomoc lekarza? - pyta zdenerwowana pani Małgorzata. - Nie ma mowy, żeby drogą przejechała karetka. Nawet, jakby kierowca bardzo chciał, to ugrzęźnie w błocie i trzeba będzie go wyciągać, zamiast ratować chorego.

Mieszkańcy kupili sobie wysokie kalosze, ale to niewiele daje, bo i tak zostawiają buty w błocie. Szkolny autobus też nie może dowieźć dzieci do szkoły. Dojeżdża do pewnego momentu i dalej dzieci muszą brnąć w błocie. Chyba, że kierowca zdecyduje się złamać przepisy i jechać drogą zamkniętą przez wykonawcę obwodnicy.

- W czwartek w błocie utknęła karetka, która jechała do chorego - mówią mieszkańcy Troszyna, Troszynka i Mierzęcina.

Niedawno na drogę wysypano żwir, ale to nic nie pomogło.

- W tym błocie żwir się po prostu rozjechał - mówią mieszkańcy.

Na miejscu był zastępca burmistrza Wolina Ryszard Mróz. Wyszło, że nie wiadomo, do kogo należy ta droga. Obiecał jednak ludziom, że najgorsze odcinki zostaną wyłożone betonowymi płytami.
To samo powiedział nam wczoraj Mateusz Grzeszczuk ze szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- To zwykła droga gruntowa, tylko utwardzona - mówił. - Przy roztopach zawsze będzie tam błoto. Sprzęt na budowę obwodnicy tamtędy nie jeździ. Ale ustaliliśmy z wykonawcą, że wspólnie z gminą położą płyty w najgorszych miejscach.

Ludzie podchodzą do tych obietnic dość sceptycznie. Nie wierzą, że drogą będzie można przejechać.

- Co to znaczy w najgorszych miejscach? - pytają mieszkańcy. - Ta droga w całości nie nadaje się do użytku. No i ciekawe kiedy i jak to zrobią. Żeby nie było tak, jak z tym żwirem, co zaraz zniknął w błocie.
Taki widok w okolicach Troszyna to smutna codzienność. W tym miejscu zniszczonych zostało już kilka samochodów. Mieszkańcy są wściekli.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński