Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy koszykarz AZS Szczecin - Tomasz Mrożek

Maurycy Brzykcy
Tomaszowi Mrożkowi (z prawej) pierwszych rad udziela trener Zbigniew Majcherek. Ciekawe, czy postawi na niego już w sobotnim meczu z Tarnovią.
Tomaszowi Mrożkowi (z prawej) pierwszych rad udziela trener Zbigniew Majcherek. Ciekawe, czy postawi na niego już w sobotnim meczu z Tarnovią. Andrzej Szkocki
Tomasz Mrożek opowiada "Głosowi" o swoich nadziejach związanych z grą w nowym klubie.

- W jaki sposób znalazł się pan ponownie w Szczecinie?

- To wszystko jest zasługą działaczy AZS Radex. To oni dowiedzieli się, że jestem aktualnie bez pracy i zaproponowali mi grę w barwach szczecińskiego klubu. Mam wielki sentyment do tego miasta, tutaj przecież zaczynałem swoją karierę. Kiedy działacze się do mnie zwrócili, nie mogłem odmówić.

- Był pan na meczu AZS ze Śląskiem Wrocław kilka miesięcy temu. Czy negocjacje zaczęły się już wtedy?

- Tak, pierwsze rozmowy odbyły się właśnie wtedy. Ale to była dopiero wstępna faza negocjacji. Później postanowiłem razem z działaczami, że warto abym zasilił klub i pomógł kolegom awansować do I ligi. Przedyskutowałem to z żoną i uznałem, że jest to dobra opcja dla mnie.

- Czemu nie przedłużył pan kontraktu z Kotwicą Kołobrzeg?

- To trochę długa historia. Jeżeli mam mówić w skrócie, to powiem tyle, że przyszedł nowy trener i miał swoją koncepcję zespołu.

- Nie chciał pan jeszcze spróbować sił w wyższej klasie rozgrywkowej niż druga liga?

- Chciałem, mam jeszcze dość spore ambicje sportowe. Osiedliłem się już w Kołobrzegu. Tam mam dom, prowadzę działalność gospodarczą, moja żona tam pracuje, a dziecko chodzi do przedszkola. Nie chciałem wyjeżdżać grać gdzieś w Polskę, chciałem być blisko domu.

- Z Kołobrzegu do Szczecina nie jest aż tak blisko. Treningi i mecze nie będą kolidować z życiem rodzinnym?

- Myślę, że nie. Jestem tak dogadany, że każda ze stron powinna być zadowolona. Także żona (śmiech). Mam nadzieję, że żadnych konfliktów nie będzie.

- Po przyjściu pana i Marcina Jakubowskiego w składzie AZS jest już aż 16 zawodników. Tak silna i mocna kadra w II lidze nie zdarza się często.

- Dokładnie. Z tego powodu należy się tylko cieszyć. Poza tym duża w tym zasługa działaczy AZS, po których widać, jak mocno zależy im na awansie do I ligi. Tylu zawodników tylko wzmocni rywalizację, no i podniesie poziom w drużynie. Nie przyszedłem tu po to, by zabierać miejsce jakimś młodym zdolnym graczom, a po to, by im pomóc. Trener Zbigniew Majcherek pewnie będzie korzystał z mojego doświadczenia, by to oni robili postępy, a nie ja.

- Ma pan taki plan, by zakończyć karierę w Szczecinie, ale już grając w ekstraklasie?

- Czemu nie (śmiech). Ale na razie trzeba spokojnie do tego wszystkiego podchodzić. Plan na dziś to awans do I ligi i tego się na razie trzymajmy.

- Będzie pan gotów już na sobotni mecz z Tarnovią Tarnowo Podgórne?

- Skoro jestem na treningu i ćwiczę, to znaczy, że gotowy jestem. Reszta pozostaje w gestii trenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński