Podczas żałobnego nabożeństwa ciało zmarłego musi leżeć w trumnie, a kremacja będzie możliwa dopiero po ceremonii. Tak w skrócie mają wyglądać zmiany, które swoim wiernym zaleca Episkopat Polski. W praktyce może wyglądać to tak, że rodzina, która będzie chciała skremować zwłoki bliskiego, a urnę ustawić przed ołtarzem, szczegóły ceremonii będzie musiała ustalić z księdzem. I to kapłan zdecyduje czy odprawi mszę nad urną czy zażąda, aby nieboszczyk jednak leżał w trumnie.
- Obrzędy pogrzebowe z udziałem rodziny i wspólnoty parafialnej powinny być odprawione przed kremacją (...) Po kremacji urnę należy złożyć w grobie lub w specjalnym kolumbarium, czemu towarzyszyć powinna jedynie najbliższa rodzina - czytamy w specjalnym komunikacie biskupów.
Co robić przez dwie godziny?
Wierni do których dotarła już informacja nie kryją oburzenia.
- Nie wyobrażam sobie dlaczego ktoś ma decydować o tym w jaki sposób mam pochować swoich bliskich. Te nowe przepisy to gwóźdź do trumny dla rodziny zmarłego - uważa zajmująca się organizacją pogrzebów pani Edyta (nazwisko do wiadomości redakcji).
Podczas pogrzebu oddaje się cześć ciału, a nie prochom zmarłego
ks.Andrzej Maćkowski, kanclerz Kurii Metropolitarnej Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
- Takie przepisy mogą całkowicie sparaliżować organizację cmentarnych uroczystości. Sam proces kremacji trwa około dwóch godzin. Nie potrafię sobie wyobrazić co w tym czasie mieliby robić żałobnicy - mówi Monika Bąk, rzecznik Zakładu Usług Komunalnych w Szczecinie. Z problemem będzie musiała się zmierzyć szczecińska nekropolia. Teraz na Cmentarzu Centralnym pogrzeby odbywają się średnio co godzinę.
Dwie ceremonie?
O tym, że nowe wytyczne mogą tylko utrudnić przebieg uroczystości, przekonani są także właściciele pogrzebowych zakładów. Ich zdaniem jeżeli w grę będzie wchodziła kremacja, rodzina będzie zmuszona zapłacić za dwie ceremonie. Najpierw za wystawienie zwłok w kaplicy lub kościele, a później za pochówek prochów.
Proces kremacji trwa o koło dwóch godzin. Nie potrafię sobie wyobrazić co w tym czasie mieliby robić żałobnicy
Monika Bąk, rzecznik Zakładu Usług Komunalnych w Szczecinie
- Dla nas to nie problem, bo w rzeczywistości zarobimy więcej. Współczuję jednak tym, którzy będą musieli to wszystko zgrać w czasie - mówi Ewa Hera, właścicielka firmy pogrzebowej.
Co na to księża?
Duchowni choć nowe zalecenia znają - całą sprawę komentują oszczędnie.
- To nie nowość. We Włoszech od dawna stosuje się taką praktykę. Chodzi o to, iż podczas pogrzebu oddaje się cześć ciału, a nie prochom zmarłego - tłumaczy ks. Andrzej Maćkowski, kanclerz Kurii Metropolitarnej Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Dodaje, że księża w parafiach powinni przypomnieć wiernym o zatwierdzonych przez Watykan pogrzebowych zaleceniach
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?