Nigdy nie rób tego nad Bałtykiem. Szef mieleńskich ratowników apeluje [WIDEO]

Ratownicy apelują do zażywających kąpieli w Bałtyku o rozsądek i rozwagę. - Z wodą naprawdę nie ma żartów - mówi Leszek Pytel. - Najbezpieczniej jest korzystać z kąpieli w morzu na odcinkach plaż strzeżonych. Gorąca prośba do kąpiących i wypoczywających nad wodą — uszanujcie zalecenia ratowników, respektujcie ostrzeżenia i zakazy — gdy jest wyraźny komunikat, że nie wolno się kąpać, to proszę, by to uwzględnić.

W zeszłym roku utonęło 450 osób, w tym 400 mężczyzn i 9 dzieci (do lat 14). 

Kiedy na maszcie ratowniczym pojawia się biała flaga, oznacza to, że można się kapać. Czerwona to zakaz kąpieli. Nie prawdą jest, że w przypadku czerwonej flagi można kąpać się na własną odpowiedzialność. Brak flagi sygnalizuje, że na kąpielisku nie ma ratowników. O tym, jaka flaga pojawi się na maszcie, decydują zazwyczaj warunki pogodowe.

Trzeba pamiętać, że ratownik strzeże przede wszystkim wydzielonego miejsca do kąpieli, czyli obszaru między bojami. Osoby, które nie potrafią pływać, nie mogą wypływać poza czerwone boje, obszar oznaczony żółtymi bojami przeznaczony jest dla osób umiejących pływać. Ale... - Morze to specyficzny akwen, często niebezpieczny też i dla dobrych pływaków — przypomina nasz rozmówca.

Problemem i sprawcą wielu problemów jest alkohol. - Nie wolno też wchodzić do wody po spożyciu alkoholu. Bezwzględnie. To nie zabawa. Tu chodzi o ludzkie zdrowie i życie. Chyba każdy chce wrócić z wakacji cały i zdrowy do domu — apeluje Leszek Pytel. I przyznaje, że wiele niebezpiecznych przypadków, z którymi mierzą się ratownicy powodują właśnie pływacy po spożyciu: - Niestety po alkoholu bardzo często nam się wydaje, że jesteśmy świetnymi pływakami - komentuje.

Apeluje też do rodziców by pilnowali najmłodszych. I przypomina, że od ratowników można dostać specjalne opaski dla dzieci z miejscem na wpisanie numeru rodzica, czy opiekuna.