4300 zł brutto, to nowe wynagrodzenie minimalne, a stawka godzinowa to 28,10 zł brutto. Nie jest to tak znaczna podwyżka, jak na początku bieżącego roku, niemniej nie pozostanie bez echa dla przedsiębiorców. Z raportu płacowego LSJ HR Group ze Szczecina wynika, że 70 proc. zachodniopomorskich firm, które zatrudniają pracowników na stanowiskach produkcyjnych i magazynowych z Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego, nie planuje zmian w wynagrodzeniach.
Minimalna w górę, co na to przedsiębiorcy?
Mówiąc o „niebieskich kołnierzykach” należy rozumieć wszystkich pracowników wykonujących prace manualne/fizyczne. Są to magazynierzy, pracownicy produkcji, operatorzy wózków widłowych i maszyn, spawacze i monterzy. Obecny wzrost płacy minimalnej, nie jest drastyczny w ujęciu kwotowym, ponieważ największe zmiany w wynagrodzeniach minimalnych nastąpiły już w styczniu tego roku. Mimo to jest to kolejna podwyżka w cyklu. W ujęciu rok do roku płaca minimalna wzrasta ponownie o prawie 20 proc.. Analizując dłuższy okres od stycznia 2020 roku do dziś okazuje się, że płaca minimalna wzrosła o ponad 65 proc.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę także wzrost pozostałych kosztów prowadzenia działalności, każdy kolejny wzrost płacy minimalnej ma znaczący wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw - zwraca uwagę na znaczenie tych zmian - Maria Skowrońska z LSJ HR Group.
- Presja płacowa w najbliższej perspektywie nie osłabnie. Za 6 miesięcy czeka nas kolejna podwyżka płacy minimalnej – tym razem do poziomu 4 626 zł, czyli o 7,6 proc. To więcej niż inflacja średnioroczna, zatem nadal mamy do czynienia z realnym wzrostem kosztów pracy – dodaje prof. dr hab. Aneta Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu - Akademii Nauk Stosowanych.
Podwyżki minimalnej a co z zatrudnieniem?
Ponad połowa pracodawców wśród badanych planuje pozostawienie zatrudnienia na niezmiennym poziomie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, 40 proc. prognozuje zwiększenie zatrudnienia. Jedynie 6 proc. pracodawców planuje redukcję zatrudnienia i są to pracodawcy, którzy w drugiej połowie 2023 roku utrzymywali zatrudnienie na stałym poziomie.
Wydawałoby się, że taka słabsza koniunktura doprowadzi do istotnych zmian na rynku pracy, zwłaszcza w kontekście rynku pracownika. Jednak bezrobocie utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie (ok. 5 proc.) i nic nie wskazuje na to, że siła przetargowa pracodawców ulegnie zmianie.
- Tegoroczna analiza potwierdza utrwalenie się pewnych negatywnych - z punktu widzenia pracodawców - tendencji - komentuje prof. Aneta Zelek. - Pierwsza, niepokojąca zmiana dotyczy dalszej presji na wzrost płac. Aż 83 proc. badanych firm podniosło w I kwartale tego roku wynagrodzenia. Średnie wynagrodzenie godzinowe wzrosło z 25 zł w 2023 do 27,30 zł w I kwartale bieżącego roku (mediana odpowiednio wzrosła z 24 zł do 26,90 zł). Można więc przyjąć, że pracodawcy zaoferowali w tym roku wynagrodzenia wyższe średnio o ponad 9 proc. Parametr ten dokumentuje ważne zjawisko spłaszczania struktur wynagrodzeń w badanych firmach. Zmniejsza się systematycznie różnica między płacami średnimi a minimalną, co wywołuje niekończące się roszczenia płacowe.
W ostatnim okresie jednak podwyżki nie są wynikiem spirali cenowo – płacowej, wszak mamy silną dezinflację i znaczne uspokojenie dynamiki cen na rynkach. W tym roku głównym „triggerem” wzrostu płac jest podwyżka płacy minimalnej o blisko 20 proc. wobec poziomu z końca 2023 roku. Presja płacowa w najbliższej perspektywie nie osłabnie.
- Za 6 miesięcy czeka nas kolejna podwyżka płacy minimalnej – tym razem do poziomu 4 626 zł, czyli o 7,6 proc. To więcej niż inflacja średnioroczna, zatem nadal mamy do czynienia z realnym wzrostem kosztów pracy - podkreśla profesor Zelek.
Raport ujawnia też narastające problemy z utrzymaniem kadr. Rośnie rotacja pracowników, ale najwięcej obaw generują statystyki dotyczące zmian w stanie zatrudnienia. O ile, w ubiegłorocznym raporcie ponad połowa badanych firm donosiła o wzroście zatrudnienia, o tyle, w tym roku, tylko 38 proc. firm kontynuuje wzrosty zatrudnienia. Aktualnie co trzecia firma zmniejsza zatrudnienie – w ubiegłym roku to było tylko 4 proc. badanych.
- Ujawnione w raporcie zmiany nie zadziwiają i nie zaskakują. W dość oczywisty sposób odzwierciedlają stan niepewnej koniunktury gospodarczej. Niestety, wbrew dość optymistycznym zapowiedziom i projekcjom z początku 2024r., faza ożywienia gospodarczego nie nadchodzi, a przynajmniej nie nadchodzi tak szybko, jak byśmy tego chcieli - twierdzi profesor Aneta Zelek i dodaje, że według prognoz w najbliższych miesiącach nadal będziemy mówić o deficytach kadr, problemach rekrutacyjnych i wysokich oczekiwaniach płacowych.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?