15 stycznia kapitan stargardzkiego pierwszoligowca świętował 38 urodziny. W niedzielę ten najbardziej doświadczony zawodnik Spójni zapewnił jej zwycięstwo z Politechniką Poznań.
Prowadzi do zwycięstw
Na 0,8 sek. przed końcem meczu Nizioł najpierw celnie rzucił za 3 punkty, a po chwili, kiedy rywal popełnił błąd i oddał stargardzianom piłkę, popisał się asystą do Stanisława Prusa. A ten trafił i Spójnia mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
- Niewielu potrafiłoby tak zachować się w ostatniej akcji - chwali swojego zawodnika Ireneusz Purwiniecki, trener Spójni. - Wybijał w tak ważnym momencie piłkę z autu i zrobił to z głową. Nie myślał o tym, żeby szybko się jej pozbyć. Wyczekał cztery sekundy zanim ją oddał do Stanisława Prusa.
Boiskowe cwaniactwo i zebrane latami doświadczenie procentuje właśnie w takich sytuacjach. Nizioł rozpoczynał karierę w Śląsku Wrocław, potem grał w Bydgoszczy, Pleszewie, Toruniu, Ostrowie, Zielonej Górze i od 1999 roku w stargardzkiej Spójni. I żeby grać, cały czas musiał być w dobrej dyspozycji, bo bez niej nie miałby czego szukać na pozycji rzucającego zawodnika.
- Niewielu jest koszykarzy, którzy potrafią tak długo utrzymać odpowiednią formę grając na tej pozycji - uważa trener Purwiniecki. - A Piotrek nie jest tylko uzupełnieniem składu, ale gra po blisko 30 minut w każdym meczu. I jak widać prowadzi młodszych kolegów z zespołu do zwycięstw. Oczywiście, że nie będzie zdobywał tyle punktów co kiedyś, bo w pewnym wieku u sportowca niektórych spraw się nie przeskoczy. Wtedy trzeba radzić sobie w inny sposób i Piotrek to doskonale robi. A nie każdy by potrafił.
Nizioł słynie ze świetnego rzutu za 3 punkty. Obecnie w I lidze prowadzi w klasyfikacji na najlepiej rzucającego zza linii 6,25 m. Koszykarz Spójni trafił 24 z 52 rzutów, co daje mu średnią 46,15 proc. Nikt inny w I lidze do granicy 45 proc. nie potrafi się zbliżyć.
- Piotrek ma tak wypracowany rzut, że tylko nieliczni mogliby z nim rywalizować w rzutach za 3 punkty czy osobistych - uważa trener Purwiniecki. - Po prostu bierze piłkę i rzuca, nad niczym nie musi się zastanawiać. Potrzebuje tylko znaleźć się na pozycji rzutowej.
Ostro pracuje
W poprzednim sezonie Piotr Nizioł mógł mieć dość koszykówki. Ówczesny trener Spójni Czesław Daś, nie wiadomo dlaczego, trzymał go na ławce rezerwowych. Nizioł zrezygnował z funkcji kapitana drużyny, ale nie z koszykówki. Cierpliwie poczekał jak Daś zaliczy kilka wpadek i odejdzie ze stargardzkiego klubu. Wtedy znowu zaczął grać, a w tym sezonie jest podstawowym zawodnikiem. I znów kapitanem.
- Piotrek jest bardzo silny psychicznie - mówi Ireneusz Purwiniecki. - Sporo w koszykówce zrobił, był w różnych sytuacjach. To wszystko sprawiło, że odstawienie go w poprzednim sezonie od składu nie złamało go.
Trener Spójni zachwala zaangażowanie Piotra Nizioła, zarówno w meczach, jak i na treningach.
- Po sezonie wielu zawodników robi sobie wolne od wszystkiego, a Piotrek taki nie jest - mówi szkoleniowiec Spójni. - On wtedy aktywnie odpoczywa, cały czas jest w formie fizycznej. Bardzo profesjonalnie podchodzi do swoich sportowych obowiązków i młodsi zawodnicy mają się w Stargardzie od kogo uczyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?