Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wpuszczajmy nieznajomych!

Agnieszka Tarczykowska, 12 stycznia 2006 r.
Pod pretekstem przekazania paczki sąsiadom, młoda kobieta weszła do mieszaknia 80-letniej kobiety i ukradła jej 1500 złotych.

O zdarzeniu policja poinformowała nas wczoraj. Pani Józefa parę dni temu jak zwykle była przed południem w domu. Zadzwonił domofon. W słuchawce usłyszała głos młodej kobiety. Otworzyła drzwi.

- Była bardzo ładna i sympatyczna. Takim miłym głosem spytała o sąsiadów z piętra niżej, bo miała dla nich paczkę ze świątecznymi podarunkami. Tak przynajmniej mówiła. A ponieważ sąsiadów nie było, trafiła do mnie - opowiada poszkodowana.

- Zaprosiłam ją do mieszkania. Nie mówiła dobrze po polsku, bo prawdopodobnie pochodziła z Niemiec. Poprosiła mnie, żebym pomogła napisać jej list do nieobecnych sąsiadów z piętra niżej. Usiadłyśmy w kuchni i ja zaczęłam pisać. Potem poprosiła, żebym pokazała jej polskie banknoty, bo ona się nie zna, a ktoś chciał kupić od niej euro. Akurat miałam w portfelu i w szafie całą emeryturę, którą dostałam dzień wczesnej. To było 1500 złotych.

Wyjaśniałam jej, który banknot o jakim jest nominale i zaniosłam z powrotem do szafy. Potem chciała skorzystać z toalety, więc wskazałam jej, gdzie się znajduje, a sama zajęłam się pisaniem tego listu. Zaraz potem kobieta wzięła kartkę i opuściła moje mieszkanie, oczywiście do końca była miła i uśmiechnięta. Niedługo po jej wyjściu coś mnie tknęło i poszłam sprawdzić pieniądze.

Kiedy pani Józefa zajrzała do portfela, a potem do kieszeni płaszcza nic już nie znalazła. Zniknęła cała emerytura. Oszukana staruszka od razu zgłosiła kradzież policji.

- Razem z poszkodowaną wóz policyjny udał się na poszukiwania tajemniczej kobiety. Niestety starsza pani nie rozpoznała nikogo przypominającego gościa z jej mieszkania - wyjaśnia nadkomisarz Wiesław Ziemba, oficer prasowy goleniowskiej policji.

- Prowadzimy dochodzenie, ale jednocześnie po raz kolejny przestrzegamy, zwłaszcza starsze osoby i apelujemy o rozsądek oraz rozwagę. Nie bądźmy naiwni i nie wpuszczajmy nieznajomych do mieszkań. A o każdym podejrzanym zdarzeniu informujmy policję. To przecież nie pierwszy przypadek, kiedy przez brak ostrożności ktoś traci swoje oszczędności lub inne cenne rzeczy.

Pani Józefa mówi, że już będzie znaczniej ostrożniejsza, bo to zdarzenie wiele ją nauczyło. - Zawsze byłam ufna i wierzyłam ludziom. Teraz wiem, że nie opłaca się, bo cała emerytura przepadła, a ja miesiąc muszę przeżyć na pożyczkach - mówi rozżalona kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński