Suka cały czas jest monitorowana przez pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt.
- Na jednym ze świnoujskich portali opisano Werę w bardzo złym świetle - mówi Alina Celniak, kierowniczka schroniska. - Autor nakłaniał wprost do zorganizowania nagonki na biedną suczkę.
Dodaje, że pies ma komplet szczepień, nie jest agresywny. Tylko bardzo lękliwy, żyje w strachu przed człowiekiem.
- To jej zachowanie, to efekt okrucieństwa, jakiego doznała wcześniej od człowieka - opowiada pani Alina. - Przez pierwsze 5 miesięcy razem ze swoim bratem była ofiarą znęcania i okrucieństwa. Te przeżycia odcisnęły ogromne piętno na psychice obu psów. Żyły w ciągłym strachu przed człowiekiem, zupełnie straciły zaufanie do ludzi.
W końcu Wera razem z bratem trafili do schroniska. Suka została adoptowana. Niestety, nie potrafiła przywiązać się do nowego właściciela. Podczas jednego ze spacerów zerwała się ze smyczy i uciekła. Od tamtej pory żyje samotnie, na dziko.
Pracownicy schroniska wiele razy próbowali ją złapać, ale bez skutku. Ostatni raz w listopadzie, gdy Wera miała cieczkę.
- Bardzo trudno się do niej zbliżyć człowiekowi - opowiadają pracownicy schroniska. - Już wtedy w listopadzie była bardzo wychudzona. Ale strach przed ludźmi był silniejszy, przezwyciężał głód i zmęczenie.
Pracownicy schroniska cały czas obserwują sukę. Najprawdopodobniej lada dzień się oszczeni. Jak mówi Alina Celniak, wtedy będzie szansa, żeby ją schwytać.
- Dlatego też apelujemy do wszystkich, którzy zobaczą Werę z małymi, żeby nie zabierali szczeniaków - prosi pani Alina. - Tylko wtedy, gdy młode będą przy niej, mamy szansę na złapanie suki. A jeśli ktokolwiek zauważy Werę ze świeżo urodzonym potomstwem, to bardzo prosimy o szybkie powiadomienie schroniska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?