MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie miałem żadnej wpadki

Rozmawiała: Ynona Husaim-Sobecka
Prezydent Krzystek w swoim gabinecie.
Prezydent Krzystek w swoim gabinecie. Andrzej Szkocki
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek spowiada się z pierwszego roku swojej prezydentury.

- Do czego się pan nie przyzwyczaił jako prezydent?
- Do popularności na ulicy. Mam straszny kłopot z tym, że wszyscy pokazują sobie mnie palcami.

- Chodzi pan na zakupy do sklepu?
- Moja żona nie lubi ze mną chodzić na zakupy, ponieważ twierdzi, że nie może niczego spokojnie pooglądać, bo nie jestem postacią anonimową. Mam też kłopot z tym, by sobie spokojnie popływać w basenie. Już pod prysznicem jestem zaczepiany, zarówno w sprawach miejskich, jak i innych.

- To na jaki basen trzeba iść, by załatwić z panem sprawę?
- Nie powiem, bo wszystkie karnety znikną na ten czas i nie będzie można przejść do szatni.

- Co się u pana zmieniło przez ten rok?
- Mam mniej czasu dla mojej rodziny. Bardzo nad tym ubolewam. Zdarza się czasami tak, że przez trzy dni wychodzę wcześnie rano, przychodzę późno wieczorem i przez cały ten czas nie widzę swoich dzieci.

- To był dobry rok?
- Zawsze można powiedzieć, że można było zrobić więcej niż się zrobiło albo lepiej. Myślę, że każdy ma takie odczucie. Ale oceniam ten okres pozytywnie. Uważam, że zrobiliśmy spore postępy, usystematyzowaliśmy swoją wiedzę o mieście, o tym, co można i co trzeba zrobić. Już nie jest to wiedza człowieka, który spoglądał na to z boku. Idąc do kampanii wyborczej ma się pewne wizje i pomysły, które trudno zweryfikować. Dzisiaj już wiemy, co jest realne, a co nie. Jestem zadowolony, że program, z którym szliśmy do wyborów, jest realny.

- Z realizacją których propozycji wyborczych ma pan największy kłopot?
- Problemem tak naprawdę są unijne środki, które powinny się pojawić. Cześć projektów, jak choćby szybki tramwaj czy dalsza rozbudowa Autostrady Poznańskiej, są w zawieszeniu. Nie wiemy, czy będą finansowane, czy nie. Za chwilę nasze wnioski zostaną zweryfikowane i będziemy wiedzieli, czy możemy liczyć na te pieniądze. W czasie wyborów wydawało nam się, że to będzie można zrobić szybciej. Jak się wchodzi w poszczególne tematy, to okazuje się, że tych problemów jest zacznie więcej niż się nam wydawało. Prostym przykładem jest umowa z ECE (na budowę galerii handlowej Kaskada i teatru lalek Pleciuga - przyp. red.). Wydawało się, że wystarczy zmienić tylko warunki ogólne, ale wyszły dziesiątki problemów. Stąd umowa, która liczyła 12 stron, dziś ma ponad 40 stron.

- Jaki był pana największy błąd?
- Nie mam takiego poczucia, że zrobiłem coś niewłaściwego. Oczywiście, zawsze jest tak, że pewne kwestie można było zrobić lepiej. Nie miałem żadnej takiej wpadki, którą mógłbym dzisiaj rozpatrywać w kategoriach klęski.

- Czego pan życzy szczecinianom?
- By identyfikowali się ze swoim miastem. By byli z niego dumni i zadowoleni. Sporo pracy poświęcę, by ten efekt osiągnąć.

- Czego życzy pan sobie?
- Zdrowia i wytrwałości. Żebym był w stanie podołać tym zadaniom, bo wymagają ogromnego zaangażowania i wysiłku.

- Pan ma zamierzenia na trzy lata czy na siedem?
- Zamierzenia są na długoletni i trwały rozwój Szczecina. Chciałbym poczynić takie działania, które będą gwarantowały rozwój i mogły być przez każdego kontynuowane. Oczywiście, chciałbym pełnić swoją funkcję kolejną kadencję, bo wtedy będę w stanie uzyskać efekt swoich zamierzeń z pierwszej kadencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński