Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napastnik Pogoni niedługo podpisze nowy kontrakt. Pomocnik musi jeszcze powalczyć

Aleksander Stanuch
Takuya Murayama ma pół roku, żeby przekonać do siebie władze Pogoni Szczecin.
Takuya Murayama ma pół roku, żeby przekonać do siebie władze Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Za pół roku kończą się kontrakty niektórym Portowcom. Trener Czesław Michniewicz został zapytany o Takuyę Murayamę i Marcina Listkowskiego.

Coraz śmielej w pierwszej drużynie Pogoni Szczecin poczyna sobie Marcin Listkowski. 17-letni napastnik często ustawiany jest na skrzydle, gdzie ma więcej miejsca na zaprezentowanie swojej przydatności. Ostatnio w meczu z Górnikiem Łęczna odpoczywał, więc ma duże szanse, żeby jutro wyjść w podstawowym składzie.

- Tłumaczyłem mu, że w tej chwili najważniejsze jest zbieranie doświadczenia. Brakuje mu jeszcze siły fizycznej, żeby grać na środku ataku. To wielki talent i mam informację, że niedługo przedłuży kontrakt z klubem. Wszystko jest na dobrej drodze - skomentował sprawę Czesław Michniewicz, trener Pogoni.

W trochę innej sytuacji jest Takuya Murayama. Japończyk przez długi czas nie łapał się do składu, ale ostatnio dobrze zaprezentował się w Łęcznej. Pomocnikowi także niedługo wygasa umowa.

- Dał nam sygnał, że jest w lepszej formie niż inni i dlatego zagrał z Górnikiem. W drugiej połowie trochę zgasł, ale wcześniej zrobił swoje i zaliczył asystę. Niech walczy, ma jeszcze pół roku. Będę go wspierał, ale to on musi swoją determinacją pokazać, że chce zostać w Szczecinie - dodał szkoleniowiec Portowców.

Na koniec trener odniósł się także do ewentualnych transferów. Na razie z drużyną trenują Adam Nagórski i Ismael Traore, a dzisiaj dołączył Kitano Seyia, ale fani mają nadzieję, że to dopiero początek. Klub był zainteresowany Mariuszem Rybickim z Pogoni Siedlce, a sprawa Piotra Wiśniewskiego z Lechii Gdańsk to tylko plotka.

- Często transfery nie dochodzą do skutku, będąc na ostatniej prostej. U nas jest cisza, która nam pomaga. Mamy nadzieję, że Mikołaj nam nie przeszkodzi i nie zabierze tych prezentów - stwierdził z uśmiechem trener Michniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński