Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najstarszy mur miejski umiera. Zajmie się nim ZBiLK

Marek Rudnicki
Marek Rudnicki
Mur jest w opłakanym stanie. Jeszcze trochę, a zniknie. Mamy też dobrą wiadomość - zajmie się nim ZBiLK, który uporządkuje całą działkę, a firma konserwatorska w sierpniu przystąpi do prac.

Zabytkowy mur znajduje się przy ulicy Podgórnej. Teoretycznie wpada na ulicę Świętego Ducha, ale w praktyce na wlocie na nią stoi wybudowany po wojnie budynek. Żeby wejść na ulicę Podgórną, trzeba przejść pod arkadami tej budowli.

Przejście funkcjonowało jeszcze do lat pięćdziesiątych XX wieku. Jej górna część od strony zachodniej łączyła się z aleją Niepodległości u wylotu ulicy Dworcowej.

Wejdzie konserwator

Stan muru od wielu lat pogarszał się, po prostu ubywało go. Faktem jest, że postawiono niegdyś pod nim tabliczkę informującą, co to jest za mur, ale praktycznie konserwatorzy nie troszczyli się o niego wcale.

Dobra wiadomość przyszła po naszej interwencji z biura prasowego miasta.

- Aktualnie ZBiLK kończy porządkowanie działki - poinformował Piotr Zieliński z biura prasowego magistratu. Ale my żadnych prac dotąd nie zauważyliśmy.

- Firma rozpocznie prace konserwatorskie na początku sierpnia - dodał Zieliński. - Koszt to 12 tys. zł brutto.

Stwierdził także:

- To jest mur oporowy , który znajdował się wewnątrz pierścienia średniowiecznego muru obronnego i był dostawiony do niego prostopadle, jako wzmocnienie skarpy. Wielokrotnie przemurowywany w czasach późniejszych, do dzisiaj służy jako wzmocnienie skarpy, na której i w pobliżu której była zabudowa kamienicowa. Mur jest datowany na około XIV w.

Ulica Różany Ogród

Dziś ulica nosi nazwę Podgórnej, a przed wojną nazywała się Rosengarten.

Jeszcze wcześniej nosiła nazwę Psiej Góry (Rödenberg). Ale było to w XVI wieku, kiedy przebiegała przez stok wzgórza zwanego właśnie Psią Górą. Po tym pojawiła się nazwa Różanego Ogrodu.

Jak podają autorzy Encyklopedii Szczecina, w 1539 roku usytuowane przy Bramie Passawskiej domy określane były jako położone w okolicy zwanej Różanym Ogrodem przy Bramie Passawskiej.

Według Hugo Lemcke, co potwierdza również Carl Fredrich, w 1540 i 1554 roku obok określenia „w górnej części psiej góry”, w latach 1548 i 1552 pojawia się także określenie „w górnej części ogrodu różanego”. To zaś może uprawniać do przypuszczeń, że prawdopodobnie od połowy XVI w. dla wschodniej, pochyłej części ulicy ustaliła się nazwa Psia Góra (Rödenberg). Natomiast dla zachodniej, przyległej do Bramy Passawskiej, Różany Ogród (Rosengarten).

Bramy Passawskiej już też dawno nie ma. Była to w XIV w. brama w południowo - zachodniej części miasta. Pełniła oczywiście funkcję militarną, ale też umożliwiała potomkom dawnych kolonistów chłopskich i mieszkańcom powstałego w późniejszym czasie kwartału Passawskiego dojazd na pobliskie pola i pastwiska miejskie. Zanim ostatecznie utrwaliła się dla niej nazwa Bramy Passawskiej w dokumentach źródłowych nazywana też była Parsowes dor, Parschowische dore czy das passowische Tor.

Słowiański gaj?

Warto przytoczyć tu jeszcze jedną wersję pochodzenia nazwy ulicy „Rosengarten”. Wspomina o niej XVII-wieczny historyk Paul Friedeborn. To on sugeruje, że w tym miejscu istniały w słowiańskich czasach święte gaje.

Paul Friedeborn nie był byle historykiem. Pełnił różne funkcje w mieście. Był sekretarzem Rady Miejskiej, a w latach 1624 - 1630 etatowy członek rady książęcej oraz królewsko -szwedzkiej. Po tym przez siedem lat pełnił funkcję burmistrza Szczecina. W 1613 roku wydał „Historyczny opis miasta Szczecina na Pomorzu”, a w 1624 roku „Topograficzno-historyczny opis miasta Szczecina, zaopatrzony w rycinę”.

Prace te zawierają dzieje miasta od czasów najdawniejszych do początków XVII wieku. Czy wersja ze świętymi gajami Słowian jest prawdziwa? Kto to wie.

Podatki od nierządnic

Za ulicą Podgórną, co dziś trudno sobie wyobrazić, aż do XIX wieku rozpościerały się rozległe ogrody i pola uprawne. Ogród różany jest zaznaczony na mapach z roku 1816. Jak piszą historycy - na ulicy Dworcowej (ówczesnej Grüne Schanze Nr. 9 - 9a):

- W miejscu, gdzie do tej pory istnieje przejście z ulicy Dworcowej do ulicy Podgórnej, wymieniona jest nazwa „der Rosengarten”. Badając jednak pochodzenie średniowiecznych nazw określanych nazwą „różanki”, „różane ogrody”, czy wręcz ulic lub „uliczek Różanych” (czyli Rosenstra, Rosengasse), dochodzimy do wniosku, że był to teren, na którym uprawiano prostytucję w domach zamieszkałych przez kobiety lekkich obyczajów.

Domy nierządnic były w tym czasie najczęściej własnością miasta, które z płatnej miłości pobierało podatek. Wymogiem ówczesnych obyczajów było jednak, aby lokatorki tych domów nie mieszkały na „ulicy ogólnie dostępnej”. Sytuowano je więc na obrzeżach miasta. Inna wersja podaje, że przebiegała tu fosa obronna z cuchnącą wodą i stąd przewrotna nazwa „Różanego Ogrodu.

„Artykuły Czeladnicze” cechu krawców z 1536 roku podają ciekawą informację, związaną z ulicą:

- Gdy czeladnik zostanie złapany w dni świąteczne czy inne dni na Psiej Górze w domu nierządnic, płaci jednego grosza.

Podobne ostrzeżenie zawarte jest w statucie kuśnierzy z 1564 r:

- Żaden czeladnik nie może być spotkany na Psiej Górze, a tym bardziej w domach lubieżnych, nie może też wprowadzić żadnej upadłej kobiety do domu majstra czy też do miejsca noclegu pod karą (utraty) dwutygodniowego wynagrodzenia.

Nazwa szelaga

Według Encyklopedii Szczecina zła sława Psiej Górki miała też inne potencjalne źródło. Chodziło o Beginki, przeniesione po 1490 roku z położonej nie opodal ulicy Świętego Ducha (z budynku zwanego „Pinses Hauß” - domu pobytu dla ubogich wdów w podeszłym wieku), do zabudowań zwanych w późniejszym czasie konwentem Schillinga. Beginki nie miały sztywnej reguły, a ponieważ nie wszystkie były zainteresowane dotrzymaniem „ślubów czystości”, niejednokrotnie utrzymywały się z prostytucji.

A propos - badacze historii miasta zachodzą w głowę, czy przypadkiem „konwent Schillinga” ma związek z jednostką monetarną zwaną szeląg (Schilling). W Szczecinie była bita w znacznych ilościach w czasach Bogusława X.

Nazwa „Pinses Hauß” też nie jest jednoznaczna. Przypuszcza się, że może pochodzić od nazwiska fundatora, ale jest też inna wersja.

W krajach skandynawskich słowem „pinsen” określano święto Zesłania Ducha Świętego. Na zasadzie analogii można przypuszczać, że dom mógł mieć związek z położonym nie opodal za murami miasta kompleksem szpitalnym św. Ducha.

- Nie jest także wykluczone, iż budynek ten w średniowieczu był wspólnym domem dla nie związanych ślubami zakonnymi beginek będących pod opieką konwentu Franciszkanów - podaje Encyklopedia Szczecina. - Według Fredricha, który podaje to za Hugo Lemckem, szczecińskie beginki mieszkały przy ulicy Świętego Ducha do 1490 roku, zanim zostały przeniesione na ulicę Rosengarten.

Raz sukces, raz - nie

Po zniszczeniach wojennych i braku chęci do odbudowywania starej zabudowy nie jesteśmy dziś miastem zabytków.

„Głosowi” udało się uratować szwedzki mur. Dzięki przychylnemu nastawieniu właściciela „Kaskady” jest on dziś eksponowany w galerii.

Natomiast nie udało nam się uratować odkopanych fragmentów, gdy budowano Centrum Dialogu Przełomy. Trochę szkoda.

Zobacz też:
Przebudowa ulicy Jagiellońskiej - co na ten temat myślą mieszkańcy?

Polecamy na gs24.pl:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński