Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagroda na papierze. King Szczecin bez pieniędzy za turniej na Litwie

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Zawodnicy ze Szczecina zasłużenie wygrali turniej Big Baller Brand.
Zawodnicy ze Szczecina zasłużenie wygrali turniej Big Baller Brand. King Szczecin
W lutym King Szczecin wygrał turniej Big Baller Brand, który był rozgrywany na Litwie. Klub do tej pory nie otrzymał obiecanych nagród.

Wilki Morskie nie pozostawiły złudzeń i pewnie wygrały wszystkie trzy spotkania, a statuetkę dla MVP turnieju otrzymał Martynas Paliukenas. Na banerze dla zwycięzcy widniała kwota 3 tysięcy dolarów. Niestety, skończyło się na słynnym powiedzeniu, że papier wszystko przyjmie. Klub ze Szczecina musi zadowolić się pucharem i medalami oraz uściśnięciem dłoni samego LaVara Balla. Natomiast najlepszy gracz turnieju powinien cieszyć się z butów marki Big Baller Brand, które kosztują około 500 dolarów za parę. Paliukenas także musiał obejść się smakiem.

- Byliśmy cierpliwi, bo wiemy, że klub z Litwy też ma swoje problemy, ale są jakieś granice. Podpisaliśmy kontrakty, wypełniliśmy swoją część i nie stwarzaliśmy żadnych problemów. No może poza tym, że wygraliśmy ten turniej - mówił trener Mindaugas Budzinauskas.

- Z drużyną był także właściciel Krzysztof Król. Wszyscy chcieli zobaczyć kraj z koszykarskimi tradycjami, a trafili na oszustów - mówił ostro jeden z litewskich ekspertów.

Jeśli chodzi o uregulowanie zaległości, to na razie kończy się na obietnicach ze strony Virginijusa Šeškusa, trenera BC Vytautas, który zaprosił drużynę z Polski i to po jego stronie leży wina, a nie po stronie LaVara Balla. Sam Šeškus potwierdza, że nagroda nie została wypłacona, ale wszelkie nieprawidłowości zostaną uregulowane jesienią.

Szkoleniowiec litewskiego klubu twierdzi, że opóźnienia wynikają z tego, że klub sam nie otrzymał jeszcze pieniędzy za transmisje, które były dostępne za pośrednictwem Facebooka. Klub nie otrzymał jeszcze całej kwoty, ponieważ nie spełnił wymogów umowy, która mówiła o tym, że LaMelo i LiAngelo Ball muszą grać w każdym meczu co najmniej 10 minut. Tymczasem LaMelo nie grał w jednym spotkaniu.

- Teraz spłata tych zadłużeń nie jest dla nas priorytetem. Mamy zawodników, którym musimy zapłacić. O dziwo tylko klub z Polski ma zastrzeżenia, a nie pozostałe zespoły grające w tym turnieju z Łotwy i Słowenii - twierdzi Šeškus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński