Na Warcisława tworzą się korki. Lepiej nie będzie

- Czytałem wiele artykułów w Głosie o przebudowie ulic Szczecina, a ostatnio o ulicy Warcisława - mówi Bronisław Winiarski, były szef projektantów stoczni szczecińskiej. - Ani słowa jednak nie nadmieniono, co zrobi się z wiaduktem pod torami kolejowymi. Przecież tam, w związku ze zwężeniem, mimo planowanego poszerzenia ulicy Warcisława, nadal pod wiaduktem będzie tworzył się gigantyczny korek.

Nasz Czytelnik przypomina, że już dziś mimo ustawienia jakiś czas temu świateł, o które też bił się Głos, są kłopoty ze zjazdem na ulicę Orzeszkowej. Tak w prawo do ulicy Krasińskiego, jak i w lewo do dworca Niebuszewo i dalej w kierunku ulic Sczanieckiej i Emilii Plater.

Wyjaśnia również, że istnieje możliwość wyjścia z tego impasu. Jego zdaniem można wydrążyć w nasypie kolejowym tunele po obu stronach ulicy. A jednocześnie zlikwidować istniejące chodniki pod wiaduktem i w ten sposób uzyskać dużo miejsca na poszerzenie ulicy o dwa dodatkowe pasy.

- Tym samym w obu kierunkach wiodłyby dwa pasy, a nie jeden, jak jest dziś - mówi. - Pozwoli to na rozładowanie korków na tym bardzo ważnym dla Niebuszewie węźle. Tym ważniejszym, że wkrótce po zakończeniu kolejnego etapu obwodnicy tędy będą na nią wjeżdżać samochody i tędy z niej zjeżdżać.
Dodaje też, że koszt wydrążenia pod wiaduktem przejść dla pieszych nie jest duży w porównaniu do przebudowy ulicy. Jest to też technicznie możliwe bez naruszenia bezpieczeństwa wiaduktu.

Z pytaniem o możliwości i plany, co do wiaduktu na Warcisława zwróciliśmy się do urzędu miasta. Na planach budowy V etapu obwodnicy śródmiejskiej nie zaznaczono żadnych prac związanych z przebudową okolic wiaduktu. Wiadomo, że sama obwodnica bez powiązania z uregulowaniem przepustowości ulic dojazdowych i zjazdowymi nie spełni pokładanych w niej wymagań.

- W najbliższych latach nie planuje się wykonywania prac inwestycyjnych w opisanym miejscu - mówi Piotr Landowski z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miasta Szczecin. - Miasto przygotowując się do realizacji jednego z odcinków Trasy Północnej wstępnie rozważało możliwość wykonania chodników w nasypie. Z przeprowadzonych analiz wynika, że przedsięwzięcie wcale nie byłoby tanie i wymagałoby zgody PKP.