Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczny start szczecińskiego artysty Bartosza Utrackiego. W sieci jest już jego teledysk i nowy singiel

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
Szerszej publiczności dał się poznać dzięki telewizyjnemu show The Voice of Poland. Kiedy emocje po zakończeniu programu opadły, nie osiadł na laurach. Niedawno do sieci trafił jego teledysk „Droga” nagrany w duecie z OBWN i singiel „Bezsen” stworzony z zespołem Mysen. Jakie jeszcze pomysły ma szczecinianin?

Udział w talent show jest dobrym startem dla ogólnokrajowej kariery? Zdania na ten temat zawsze są podzielone.

Wziąłem udział w programie, bo chciałem zdobyć doświadczenie, ale też sprawdzić, czy poradzę sobie ze stresem podczas występów przed kamerami i tak dużą publicznością. Test zdałem. Osiągnąłem swoje cele, a nawet ciut więcej, bo nie myślałem, że zajdę aż tak daleko. Każdy kolejny etap programu sprawiał, że czułem się swobodniej i nabierałem więcej pewności siebie. Myślę, że udział w programie jest dobrym startem dla osób, które mają już swój materiał i są gotowe, by zacząć budować grono odbiorców.

Czy występy w konkursie rzuciły nowe światło, na to w jakim miejscu, jako artysta, chciałbyś się znaleźć?

- W programie działo się bardzo dużo. Wszystko było ekscytujące, dzięki czemu nieustannie czułem kopa, że trzeba dać z siebie jak najwięcej. Jednak kiedy program się skończył, emocje opadły i tempo zwolniło. Wbrew pozorom zadziałało to na mnie motywująco. Ustanowiłem kolejne cele, zaplanowałem kolejne kroki. Dzięki systematycznej pracy razem z OBWN, czyli Kubą Wojciechowskim, wydaliśmy teledysk do utworu „Droga”, a z formacją Mysen wpuściliśmy singiel „Bezsen” na Spotify. W drodze są już dwa kolejne utwory i myślimy o całym albumie.

Od premiery teledysku do utworu „Droga” minęło już trochę czasu, a to oznacza, że na pewno pojawiły się pierwsze wnioski. Jak oceniacie odbiór piosenki? Może zmienilibyście coś w produkcji?

- Produkcja to zamknięty temat. Podczas pracy nad utworem przychodzi moment, kiedy trzeba powiedzieć sobie - stop. Bo tak naprawdę im dłużej siedzi się nad nim, im więcej się o nim myśli, tym więcej chciałoby się zmienić, dodać. Unikamy tego, aby nie wpaść w pętlę wprowadzania kolejnych poprawek. Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się stworzyć. Jeśli chodzi o wnioski, te są raczej pozytywne. Na festiwalu Stokstock w miejscowości Stoki ludzie śpiewali z nami nasz singiel i śpiewali go jeszcze, kiedy zeszliśmy ze sceny. Pierwszy raz tak się zdarzyło (uśmiech). To wspaniałe uczucie!

Działacie przy wsparciu wytwórni czy wszystko robicie na własną rękę?

- W tej chwili nie jesteśmy pod żadną wytwórnią. Staramy się radzić ze wszystkim sami i chyba nam to wychodzi (śmiech). Nie mamy problemów z organizacją koncertów. Dostajemy propozycje z różnych miast i miejsc. Organizatorzy wydarzeń są na nas otwarci. Naszym celem jest stopniowe zwiększanie listy utworów własnych granych na żywo. Do tej pory mocno posiłkowaliśmy się coverami. Zależy nam, żeby to, co przygotujemy dla publiczności, było dobrze dopracowane. Współpraca z wytwórnią z pewnością pomogłaby nam w promocji i dotarciu do większego grona osób, ale zanim się na nią zdecydujemy, chcemy być dobrze przygotowani.

Takie przygotowania muszą być czasochłonne, ale czytałam gdzieś, że jeśli o czas chodzi, to w całości poświęcasz go muzyce. Jak to jest możliwe (uśmiech)?

- Ostatnie trzy lata spędziłem w akademii sztuki, więc muzyki mi nie brakowało. Przez pewien czas rzeczywiście musiałem wspomagać się pracą dorywczą. W końcu jednak udało mi się zdobyć stypendium naukowe i mogłem się skupić na tym, co lubię najbardziej (uśmiech). Poza koncertami zdarzają mi się różne zlecenia to na kompozycję, to na występy. Ciągłość pracy to marzenie każdego muzyka i mam nadzieję, że i mi uda się je spełnić. Póki co trzymam się swojej rutyny. Pobudka, ćwiczenia, medytacja, produkcja.

A słuchanie muzyki? Pracując, słuchasz innych wykonawców, inspirujesz się? Czy wolisz unikać sugestii?

- Lubię inspirować się innymi artystami, słuchając codziennie dużo różnorodnej muzyki, ale kiedy przychodzi do procesu twórczego to lubię zaczynać pracę z czystą głową i dawać się ponieść. Mam wielu wykonawców, do których często wracam i ciężko mi wybrać tego ulubionego. Na pewno słucham dużo elektroniki, mam sentyment do rocka. Ostatnio zdarzyło mi się słuchać dużo jazzu. Wszystko zależy od mojego nastroju.

W takim razie nad czym teraz pracujesz i jaki będzie twój kolejny krok?

- Razem z Kubą szykujemy kolejny singiel „Inkantacje”. Z Mysen dopiero co wpuściliśmy do sieci kawałek „Bezsen”. Co będzie dalej? Zobaczymy. Pomysły są, ale nie chcę ich jeszcze zdradzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński