Spotykali się na mszach w intencji poszkodowanych, w Stargardzie także na odprawie przed dzisiejszym wylotem do Francji.
- Mój przyjaciel ze Śląska ma apartament w Grenoble - mówił Piotr Wolański ze Stragardu. - Od niego dowiedziałem się, że żona żyje, jest po operacji, jej stan jest stabilny. Przez pół dnia byłem w niepewności. Podtrzymywałem jednak wszystkich na duchu. Mówiłem, że musimy mieć nadzieję.
Pan Piotr opowiada, że przeszedł go dreszcz, gdy zobaczył, że żona na liście pielgrzymów zapisana jest pod numerem "13".
- Zawsze trzynastka przynosi mi pecha, za to dla żony jest szczęśliwa - opowiadał reporterce "Głosu". - Tak było i tym razem!
Modliła się cała rodzina
Łzy szczęścia roniła pani Jadwiga Prunesti ze Stargardu, której córka Ewa przeżyła wypadek.
- Ma uraz kręgosłupa i nadgarstka, ale nic jej nie zagraża - mówi Jadwiga Prunesti. - Najgorsze było czekanie. Bardzo wszyscy się wspieraliśmy.
Rodzina pani Jadwigi modliła się razem o życie i zdrowie Ewy.
Władze Stargardu zorganizowały dla odlatujących jutro do Francji odprawę.
- Usłyszeliśmy, że najgorsza jest panika, że trzeba robić wszystko, by podróż przebiegła sprawnie - opowiadał Zbigniew Pierzchała. Pan Zbigniew przyszedł na spotkanie ze swoim przyjacielem, którego żona jest ranna. - Radzono, by z każdej rodziny pojechała jedna zdrowa osoba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?