Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morze Szczecin: Michał Doliński z rozegrania do trenerki

Rafał Kuliga
Michał Doliński kończy z życiem sportowca. Teraz skupi się wyłącznie na byciu trenerem.
Michał Doliński kończy z życiem sportowca. Teraz skupi się wyłącznie na byciu trenerem.
Rozmowa z Michałem Dolińskim, byłym zawodnikiem Morza Bałtyk Szczecin, który zdecydował skupić się wyłącznie na trenerce.

- Dlaczego koniec z aktywnym graniem? Nie było już ochoty do treningu, czy zabrakło zdrowia?

- Mam wrażenie, że paru ludzi się z tego cieszy(śmiech). Na pewno zdrowie uniemożliwiło mi dalsze granie. Cały poprzedni sezon chodziłem poobklejany plastrami. Lekarz powiedział, że jeżeli dwa lata sobie odpuszczę, to może obejdzie się bez renty. Po drugie bardzo trudno łączy się pracę zawodnika z trenerem.

- Brakuje obiektywności?

- To nie tylko obiektywność, na to składa się wiele czynników. Idealny przykład to Stal Nysa i Jarosław Stancelewski. Jako zawodnik, razem ze swoją drużyną, odnosił wielkie sukcesy. Jak dodał do tego funkcję trenera, to wszystko się posypało.

-W takim razie, trenerze Doliński, zapytam o zespół. W tamtym sezonie drużyna składała się z najemników, którzy za zadanie mieli wywalczyć awans. Byli to doświadczeni gracze, którzy posiadali wszystko, aby o zaplecze ekstraklasy walczyć. Niestety, nie udało się. W tym roku założenia wydają się być zupełnie inne.

- W poprzednim sezonie budowanie ciśnienia było w pełni uzasadnione. Ściągnęliśmy do klubu takich graczy, którzy byli w stanie wywalczyć awans. Myślę, że w niektórych spotkaniach ligi było to widać. Choćby w meczu z Krispolem Września na naszym parkiecie. Tamten zespół był budowany inaczej, tegoroczny ma zupełnie inne założenia. Mamy przed sobą długą drogę. Mam tylko nadzieję, że oni nie mają świadomości, jak długą. Ja to wiem i zdaje sobie sprawę, co ich czeka.

- Do dyspozycji Morza jest czterech graczy z poprzedniego sezonu, reszta to nowi zawodnicy. Co ciekawe, mało który ma z przodu rocznika cyfrę 8, większość zaczyna się od 9. Ten rok poświęcony będzie wyłącznie ogrywaniu młodzieży?

- Po ostatnim meczu tamtego sezonu usiedliśmy do rozmów. Doszliśmy do wniosku, że w tym roku nie damy rady uzbierać drużyny, która będzie jednym z kandydatów do awansu. Dlatego ustaliliśmy, że rozkładamy to na dwa lata. Teraz ściągamy uzdolnioną młodzież, dając im szansę, bo nie zawsze ją dostają.

- Przykład Jakuba Makara sprzed sezonu.

- No to taki podwórkowy przykład. Jest wielu chłopaków, którzy występowali w kadrze Polski, a potem przechodzą do pierwszoligowych klubów i w ogóle nie dostają szansy. Morze ma czystą kartkę. Przychodzą młodzi i jeśli udowodnią swoją wartość, to będę na nich stawiał.

-A jak to jest ze sprowadzaniem takich graczy do klubu? Oni nie maja renomy, nazwiska. Morze nie ma przecież skałta. To wszystko poczta pantoflowa ze starymi znajomymi?

- Niektórych zawodników widziałem na kasetach, innych polecili mi moi znajomi, którzy trenowali ich w latach juniorskich. Teraz przyjdą mecze sparingowe i tak naprawdę przekonam się, na co ich stać.

- O co Morze powalczy w tym sezonie?

- O dobrą grę. Nie mamy ciśnienia na awans, ale, oczywiście, chcemy być jak najwyżej.

- Miną dwa lata, organizm wróci do normy, Michał Doliński znów będzie rozgrywającym?

- Nie, na pewno nie. Jestem taki, że jak coś sobie postanowię, to już tak zostaje. Gram amatorsko w tenis, tym uzupełniam braki sportowe. Do profesjonalnego grania nie mam zamiaru wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński