Prokuratura w Świnoujściu tryumfuje. Sąd nie zgodził się dziś na wypuszczenie z aresztu mieszkańca Świnoujścia podejrzanego o ciężkie pobicie. Sądu nie przekonało nagranie z monitoringu na którym widać, że sprawcami przestępstwa są inne osoby.
- Na pewno złożymy zażalenie, bo mój klient nie brał udziału w tym pobiciu. Prokuratura ma już osoby, które się do tego przyznały - mówi mec. Michał Lizak, obrońca Kacpra C.
Sąd nad wnioskiem prokuratury o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące zastanawiał od środy. Kacper C. w areszcie siedzi od stycznia.
Nie przyznał się do winy. Zdaniem śledczych brał udział w pobiciu klienta restauracji 1 stycznia 2018 r. Pogrążyło go m.in. zeznania klientki dyskoteki, która wskazało go na tablicy poglądowej. Potem jednak wycofała woje zeznania, tłumacząc, że się pomyliła.
W połowie lutego do prokuratury trafiło nagranie z monitoringu zamontowanym w dyskotece. Widać na nich dwóch mężczyzn bijących trzeciego, ale na obrazie nie ma Kacpra C. Po obejrzeniu nagrania prokurator polecił zatrzymanie sprawców, którzy przyznali się do winy i zaprzeczyli, że był z nimi Kacper C.
Sąd uznał dzisiaj, że prawdopodobieństwo popełniania przestępstwa przez Cz. jest duże, a prokuratura ma inne dowody niż monitoring, których na razie nie ujawnia opinii publicznej. Kacprowi C. grozi 8 lat więzienia.
Zobacz także: Tajemnica śmierci "Wezyra" z Łobza. Będzie zwrot w sprawie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?