Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Pyrek nagrała piosenkę

Aleksandra Warska
Monika Pyrek nie samym skakaniem o tyczce żyje. Ostatnio zajęła się piosenkarstwem.
Monika Pyrek nie samym skakaniem o tyczce żyje. Ostatnio zajęła się piosenkarstwem.
Monika Pyrek nagrała piosenkę ze znaną piosenkarką Marysią Sadowską. Piosenka może zostać polskim hymnem olimpijskim.

To, że Monika Pyrek, czołowa tyczkarka świata nie samym skakaniem żyje, wiadomo nie od dziś. W głowie ma różne plany i projekty, choć każdy związany ze sportem. Jest w Komisji Zawodniczej Europejskiego Stowarzyszenia Lekkiej Atletyki i PKOL, ostatnio mocno zaangażowała się w akcję "Tak dla bieżni" (czyli budowy bieżni tartanowej na planowanym Stadionie Narodowym w Warszawie) a teraz postanowiła śpiewać!

"Szybciej, wyżej, dalej"

"Więc bądźcie ze mną, kiedy tam uniosę w górę oczy. W skupieniu zamknę cały świat, by jak najwyżej skoczyć!" - nuci teraz wicemistrzyni świata w skoku o tyczce. Wraz ze znaną piosenkarką Marysią Sadowską nagrała piosenkę. Oczywiście o tematyce sportowej. Premiera odbyła się we wtorek w Warszawie podczas konferencji prasowej związanej z lutowym mityngiem Pedro' s Cup w Bydgoszczy, w którym jedną z gwiazd będzie Monika Pyrek.

- Ale nie śpiewałam na żywo - opowiada Monika Pyrek. - Jeszcze nie jestem na to gotowa. To nie jest takie proste!

Obie panie zaprzyjaźniły się podczas programu telewizyjnego "Mój pierwszy raz", gdzie Monika po raz pierwszy w życiu zaśpiewała publicznie z Marysią Sadowską, której jest fanką.

- Po nagraniu programu poszliśmy razem z Marią i moim narzeczonym do pubu i wtedy wpadliśmy na pomysł czy nie połączyć świata sportu i muzyki jeszcze raz - wspomina Monika.

Słowa do utworu "Szybciej, wyżej, dalej" napisała Patrycja Kosiarkiewicz, muzyka to dzieło Sadowskiej. Jest szybka i dynamiczna.

Konkurs na hymn olimpijski

W grudniu obie panie spotkały się w studiu nagrań.

- Jak pierwszy raz usłyszałam jak śpiewam, to chciało mi się płakać! Zupełnie inaczej słyszy się swój głos jak jest puszczony z taśmy. Nagrywaliśmy w sumie przez trzy dni. Bardzo pomogła mi mama Marii, która zajmuje się emisją głosu. Robiła ze mną rozśpiewanie i potem już szło mi znacznie lepiej. Do utworu są też wplecione stadionowe przyśpiewki. By było wrażenie, że śpiewają kibice, do nagrania namówiłyśmy też mojego narzeczonego, chłopaka Marii, jej mamę i przyjaciółki - opowiada tyczkarka.

Utwór ma szansę zostać hymnem olimpijskim polskich sportowców. Został zgłoszony do konkursu prowadzonego przez PKOL. Są plany, by piosenka trafiła na płytę. Padł już nawet pomysł, by przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie do Pekinu, Monika i Marysia zaśpiewały dla kibiców w Szczecinie.

- Jest tyle propozycji śpiewania, że jestem zaskoczona. Nie jestem jeszcze gotowa, by śpiewać na żywo - zastrzega Monika i zaraz dodaje. - Na razie zostaję przy sporcie. Kariera piosenkarki mi nie grozi - mówi ze śmiechem.

Pewne jest to, że w Szczecinie ma powstać teledysk do piosenki.

Rusza sezon halowy

Studio nagrań to tylko miły przerywnik przed przygotowaniami do Igrzysk w Pekinie. Monika Pyrek wróciła kilka dni temu z obozu sportowego w niemieckim Saarbrucken, gdzie trenowała razem z klubowym kolegą Przemysławem Czerwińskim, który wraca do skakania po poważnej kontuzji. W piątek jadą do Spały szlifować formę dalej. Pyrek sezon rozpocznie 9 lutego na mityngu w Walencji. Tydzień później wystartuje na mityngu organizowanym przez Siergieja Bubkę w Doniecku na Ukrainie, 20 lutego na mityngu w Bydgoszczy a trzy dni później na halowych mistrzostwach Polski w Spale. Na początku marca najważniejsza impreza w tej części sezonu, halowe mistrzostwa świata w Walencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński