MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miody pana Tomasza konkurencji się nie boją. Kolejny produkt tradycyjny

Marek Rudnicki
Tomasz Sadowski i jego Miody Pojezierza Choszczeńskiego, które znalazły się na liście europejskiej sieci dziedzictwa kulinarnego.
Tomasz Sadowski i jego Miody Pojezierza Choszczeńskiego, które znalazły się na liście europejskiej sieci dziedzictwa kulinarnego. Sebastian Wołosz
Produkt nr 25 z regionu trafił na ministerialną listę produktów tradycyjnych.

Wyrobem są Miody Pojezierza Choszczeńskiego, produkowane przez pasiekę Tomasza Sadowskiego. Pasieka znajduje się w Choszcznie, w gospodarstwie Buckfast, choć pan Tomasz jest spoza regionu.

- To trochę skomplikowane - śmieje się, opowiadając swoją historię. - Pochodzę z lubelskiego, gdzie moja przygoda z pszczołami rozpoczęła się od tego, że w sadzie rodziców złapałem kilka rojów. Tak przyszło zainteresowanie. Ukończyłem technikum pszczelarskie w Pszczelej Woli, a później przyjechałem na studia do Szczecina, gdzie studiowałem na Akademii Rolniczej na wydziale pszczelarstwa.

Żonę Annę poznał na uczelni. Pochodzi z Choszczna i tam właśnie pan Tomasz założył pasiekę. Jej nazwa, Buckfast pochodzi od gatunku pszczół wyhodowanych w angielskim klasztorze o tej samej nazwie.

- To bardzo miodne pszczoły, łagodne, bardzo rodzinne i pracowite - opowiada o podopiecznych. - Wbrew temu co sądzą ludzie, pszczoły bardzo różnią się od siebie zarówno długością języczka, którym zbierają nektar, wielkością ciała, kolorami, sierścią itd.

Produkuje różne odmiany miodów, począwszy od rzepakowego po lipowy, akacjowy, faceliowy, malinowy oraz wielokwiatowe, nektarowo-spadziowe i spadziowe.

- Pojezierze Choszczeńskie jest bardzo różnorodne pod względem roślin, stąd miody tu produkowane mają swój specyficzny, cudowny smak - mówi pszczelarz. - Różny od terenów, gdzie uprawiane są monokultury.

Panu Tomaszowi wicemarszałek Jarosław Rzepa wręczył także wczoraj certyfikat europejskiej sieci dziedzictwa kulinarnego.
Miody pana Tomasza nie są jedyne na liście produktów tradycyjnych. Oprócz niego są też wyroby sześciu innych pasiek z regionu. Tym samym staliśmy się w Polsce potentatem, jeśli chodzi o ich produkcję. Na pytanie, czy nie boi się konkurencji, Tomasz Sadowski odpowiada: - Pasieka, to nie fabryka dla hipermarketu i dlatego miody są nadal niszowym produktem. Nie ma dla nas konkurencji i jest dużo wolnego miejsca dla kolejnych pszczelarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński